Prokurator Generalny nakazał prokuraturze w Poznaniu wycofanie wniosku dot. utajnienia procesu w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Zbigniew Ziobro zareagował tak na list od ojca zamordowanej, który żąda, by proces był prowadzony w sposób jawny.
Poznańska prokuratura złożyła wniosek o utajnienie procesu 10 listopada br. do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Śledczy uzasadniali go argumentami, że w przypadku publicznego procesu Adama Z. istniałaby uzasadniona możliwość zakłócenia jego przebiegu. Ponadto, jak twierdzi prokuratura, proces mógłby naruszyć interes prywatny różnych osób, nie tylko pokrzywdzonych, ale też oskarżonego.
Utajnienia procesu nie chciała rodzina Tylman, która zwróciła się w tej sprawie z apelem do Ziobry, a także sam oskarżony. Adam Z. nie przyznaje się do dokonania zabójstwa. My jesteśmy przeciwni wyłączeniu jawności, jesteśmy za tym, by to był proces otwarty, by społeczeństwo znało jego przebieg. Nie ma przesłanek które by wskazywały, że zachodzi konieczność wyłączenia jawności; mój klient też jest za tym, by to było publiczne - powiedział adwokat oskarżonego.
Pierwsza rozprawa ws. zabójstwa Ewy Tylman zaplanowana została na 17 stycznia 2017 r.
W zeszłym tygodniu sąd w Poznaniu przedłużył na kolejne trzy miesiące areszt dla Adama Z.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Ewy Tylman zostało zakończone 10 listopada i do poznańskiego sadu trafił akt oskarżenia. Prokurator oskarżył Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną zepchnął do wody. Według śledczych mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny i odpowiada za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
26-letnia Ewa Tylman zaginęła prawie rok temu. Po raz ostatni była widziana w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha w Poznaniu. Z imprezy do domu odprowadzał ją kolega, Adam Z.
Ciało kobiety znaleziono pod koniec lipca, ok. 12 km od miejsca, w którym Tylman widziana była po raz ostatni. Tożsamość kobiety potwierdziły badania DNA. Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny jej śmierci.
Akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. liczy kilkadziesiąt tomów. W śledztwie wykonano kilkanaście różnego rodzaju ekspertyz, zabezpieczono też wszelkie dostępne nagrania z monitoringu oraz telefony komórkowe nie tylko oskarżonego, ale i innych osób, które coś wiedzieć o zdarzeniu.
W śledztwie zarzuty usłyszały także inne osoby, m.in. fałszywych zeznań oraz zbezczeszczenia zwłok. Jak poinformowała prokurator, materiały w tej części wyłączono do odrębnego postępowania.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała w środę, że prokuratura we Wschowie (woj. lubuskie) zweryfikuje również, czy policjanci próbowali przemocą zmusić Adama Z. do przyznania się do zabójstwa Ewy Tylman. Miało do tego dojść przed rokiem w komendzie policji w Poznaniu. Jak podała gazeta, w czerwcu tego roku Adam Z. wysłał z aresztu pismo do Prokuratury Generalnej, w którym poinformował, że policjanci zmuszali go do przyznania się do winy.
W październiku prokuratura we Wschowie wszczęła śledztwo w sprawie "bezzasadnego użycia przemocy przez funkcjonariuszy policji w celu wymuszenia od podejrzanego wyjaśnień w sprawie dotyczącej zabójstwa Ewy Tylman". Według gazety, jeszcze w tym tygodniu mężczyzna ma zostać przesłuchany w tej sprawie.
(mal)