"Służby porządkowe nie podjęły działań w celu uniknięcia zagrożenia dla osób postronnych" - między innymi w taki sposób Narodowe Centrum Sportu odpowiada wojewodzie mazowieckiemu na jego raport, w którym wytyka rażące błędy w organizacji i zabezpieczeniu wtorkowego meczu Legia-FC Sevilla na Stadionie Narodowym. Z dokumentu wynika, że stadion oblał test przed Euro 2012.

REKLAMA

Narodowe Centrum Sportu przede wszystkim nie rozumie zarzutów wojewody. Przekonuje, że służby porządkowe działały zgodnie z procedurami i we współpracy z policją. Szefostwo Centrum przyznaje, że tłum kibiców Legii podczas meczu opuścił swój sektor, ale wszystko odbyło się spokojnie, a ludzie przeszli do pustego sektora.

Według NCS, służby nie zareagowały, by osoby postronne były bezpieczne. Zaznaczyć należy, że zmiana miejsca na stadionie jest surowo karana, bo utrudnia ewentualną identyfikację. Jeśli natomiast chodzi o materiały pirotechniczne wniesione na stadion i tam odpalone Centrum także nie widzi winy swej ochrony. Zarządca Stadionu Narodowego twierdzi, że była prowadzona wzmożona, dwuetapowa kontrola kibiców. Nie wykryliśmy tych materiałów, bo się nie dało. Były niewielkich rozmiarów i najprawdopodobniej ukryto je w bieliźnie - tłumaczy rzeczniczka NCS.

Krytyczny list wojewody

Wczoraj wojewoda mazowiecki skierował do ministrów spraw wewnętrznych i administracji list, w którym bardzo krytycznie odniósł się do organizacji meczu Legia-Sevilla na Stadionie Narodowym. Jacek Kozłowski wytknął organizatorom spotkania przede wszystkim bierność służb porządkowych.

Wojewoda zarzuca organizatorom meczu Legia - Sevilla absolutną bierność służb porządkowych. Po pierwsze: szalikowcy Legii wnieśli na Stadion Narodowy race i petardy, a potem odpalali je w trakcie meczu. Po drugie: kibice Legii, którzy kupili bilety na specjalnie przeznaczony dla nich sektor, zmienili miejsca, przenosząc się do sektora na drugim końcu areny.

Policja zatrzymała szalikowców, zostali ukarani

Dopiero po meczu Legia - Sevilla policja zatrzymała trzech szalikowców, którzy zaatakowali fanów z Hiszpanii. Wszyscy zostali surowo ukarani. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, wobec dwóch z nich, przy których znaleziono materiały pirotechniczne, sąd orzekł 2-letnie zakazy stadionowe na wszystkie imprezy. Obu ukarano też finansowo. Trzeci z zatrzymanych był sądzony za samowolną zmianę sektora na stadionie oraz za kradzież szalika kibicowi drużyny gości. Mężczyznę skazano na grzywnę, oraz 2-letni zakaz stadionowy na mecze Legii Warszawa.