Opublikowane w mediach nagrania rozmów między Renatą Beger i politykami PiS, to za mało, by prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie w tej sprawie - dowiedział się reporter RMF FM.

REKLAMA

Śledczy zaczną pracę, gdy tylko otrzymają zapowiadane przez posłankę Samoobrony zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Na razie do prokuratury taki dokument nie trafił.

Przypomnijmy: Do nagrania rozmowy doszło 22 września w hotelu poselskim, w pokoju Renaty Beger. Do posłanki Samoobrony przyszedł Adam Lipiński wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, minister w Kancelarii Premiera. Rozmawiali na temat ewentualnego wyjścia posłanki Beger z Samoobrony i poparcia nowej koalicji rządowej. Lipiński nie wiedział, że jest nagrywany. Zapytał Beger, czego oczekuje, czy chodzi o stanowisko sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa. Beger potwierdziła. Lipiński odpowiedział, że to nie jest problem.:Mamy mnóstwo wolnych stanowisk. Do kolejnej rozmowy doszło w poniedziałek - 25 września. Lipiński zasygnalizował problemy: Mamy teraz zablokowane przechodzenie ludzi z Samoobrony, ponieważ jest ta sprawa weksli.

Wiceprezes PiS zasugerował, że sprawę dałoby się jednak załatwić, nawet obciążając finansowo Sejm. To przede wszystkim ta wypowiedź wywołała największą burzę. Dodajmy, że podobną rozmowę odbył z posłanką Wojciech Mojzesowicz - sekretarz stanu w Kancelarii Premiera.