PiS domaga się powołania komisji śledczej, która ma wyjaśnić przyczyny i źródła – jak to określił Marek Kuchciński – prowokacji politycznej. Chodzi o nagranie rozmów Adama Lipińskiego z Renatą Beger. Jednocześnie rzecznik rządu zaznaczył, że dymisji gabinetu Kaczyńskiego nie będzie.
Dymisji rządu domaga się opozycja. Sam Jarosław Kaczyński w tej sprawie milczy. Nasz reporter próbował uzyskać komentarz premiera. Niestety, bezskutecznie:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W sprawie nie wypowiada się także prezydent. SLD domaga się od Lecha Kaczyńskiego orędzia; oczekuje wyjaśnienia, jaki ma plan rozwiązania kryzysu. PSL proponuje na przykład utworzenie "rządu zgody narodowej" bez udziału PiS, który administrowałby do stycznia-lutego 2007.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada natomiast, że będzie nadal szukać większości w Sejmie i zrobi wszystko, by wyjaśnić ostatnią polityczną burzę. Według Marka Kuchcińskiego i Adama Lipińskiego za całe zamieszanie winni są postkomuniści i liberałowie. Te same siły, które doprowadziły do obalenia rządu Jana Olszewskiego, teraz chcą zatrzymać naprawę państwa autorstwa Prawa i Sprawiedliwości – mówił Kuchciński.
Adam Lipiński zaznaczył z kolei, że nazywanie rozmów z Renatą Beger korupcją jest o tyle kuriozalne, że tego typu rozmowy były prowadzone w parlamencie od zawsze. Owszem stwierdził, że jest mu przykro, ale nie miał tu na myśli potraktowania przez siebie państwowych urzędów jako prywatnego folwarku; było mu przykro, że ktoś tę rozmowę po prostu nagrał. To jest nieestetyczne - zaznaczył. Jednak cała reszta – zarówno oferta jak i styl jej składania - były już według niego w porządku.
Lipiński zaznaczył, że jest odpowiedzialny za budowanie większości, i że nadal będzie próbował ją stworzyć. Podkreślił także, że premier o rozmowach nic nie wiedział; dowiedział się po fakcie. Na konferencji PiS byli reporterzy RMF FM. Posłuchaj ich relacji:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Pojawiły się także tłumaczenia z propozycji przejęcia weksli Samoobrony przez Kancelarię Sejmu. Lipiński stwierdził, że miał tu na myśli stworzenie czegoś na kształt funduszu specjalnego.