Prezydent Warszawy nie oszczędza na swoich pracownikach. W tym roku premie przyznawane przez Hannę Gronkiewicz-Waltz dostało prawie 800 osób. Jak podaje "Rzeczpospolita", rekordziści otrzymali jednorazowo nawet kilkanaście tysięcy złotych. Stołeczny ratusz tylko w tym kwartale na tego typu nagrody wydał aż 12 mln złotych.
Pracownicy warszawskich urzędów zgarniają pokaźne premie, mimo że płace w administracji lokalnej zostały zamrożone. Wszystko w związku z kryzysem gospodarczym.
Ale w warszawskim ratuszu kwartalne nagrody dla pracowników przyznawane są od lat - niemal z rozdzielnika. Urzędnik musiałby bardzo podpaść przełożonym, by takiej premii nie otrzymać.
W tym roku pracownicy dostali nagrody już dwa razy; ostatnie trafiły na ich konta koniec lipca. Ich łączna wartość sięgnęła 12 mln złotych. Najwięcej pieniędzy otrzymali dyrektorzy biur i burmistrzowie - bo aż po 4-8 tys. złotych.
W warszawskim ratuszu funkcjonują nagrody specjalne - przyznawane przez prezydenta uznaniowo. W tym roku dostało je 779 osób (średnio po 2,5 tys. zł). Wysokość tych nagród z roku na rok rośnie, niezależnie od sytuacji finansowej miasta.W 2007 roku - kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz zaczynała rządy w stolicy - takimi nagrodami obdzieliła 546 osób. W urzędzie miasta i dzielnic pracowało wówczas ok. 5,7 tys. ludzi. Premie kosztowały wtedy miasto łącznie 2,1 mln zł. Rok później było to 3,5 mln zł, w 2010 - 4,9 mln zł (wtedy odbywały się podwójne wybory), a w ubiegłym - 4,5 mln zł. Kto się wzbogacił? Głównie urzędnicy odpowiedzialni za przygotowanie miasta do wyborów samorządowych czy prezydenckich, obchodów Powstania Warszawskiego, rozliczenie budżetu miasta i... przeprowadzenie inwentaryzacji w urzędzie.
Jak twierdzi ratusz, przyznawanie takich premii jest całkowicie uzasadnione. Pracownicy przy tych zadaniach pracowali również w swoim czasie wolnym, w niedziele, święta i w nocy. Przy obowiązującym od 2008 roku zamrożeniu i realnym spadku wartości wynagrodzenia pracowników o 12 proc., nagroda jest jedyną formą uznania i motywacji - tłumaczą władze stolicy.
Jednorazowo pracownik warszawskiego urzędu mógł otrzymać od prezydent stolicy nawet kilkanaście tysięcy złotych. Rekordziści - najbliżsi współpracownicy Hanny Gronkiewicz-Waltz - mogli dorobić do pensji z kolejnych takich premii przez kilka lat nawet 300 tys. złotych.