Jan Kulczyk wypiera się wszystkiego i atakuje Agencję Wywiadu. Od rana trwa przesłuchanie poznańskiego biznesmena przed sejmową komisją śledczą, badającą aferę wokół PKN Orlen.
Kulczyk twierdzi, że nie zna i nigdy nie rozmawiał z prezesem Łukoilu Wagitem Alekperowem. Wg "Rzeczpospolitej", dwa lata temu biznesmen spotkał się z nim w Londynie.
Rozmawiano o planach połączenia PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej i szansach na to, by kontrolny pakiet w tej połączonej spółce zdobyli Rosjanie. Kulczyk poinformował też, że nie zna lobbysty Marka Dochnala, a tym samym nie prowadził z nim, ani z nikim innym rozmów na temat zbycia akcji PKN Orlen. Jak przebiega przesłuchanie, o tym w relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:
Przesłuchanie rozpoczęło się od oświadczenia biznesmena. Kulczyk chwali się w nim swoimi osiągnięciami, lansuje swój obraz jako uczciwego biznesmena, który nie wzbogacił się kosztem Skarbu Państwa. Wręcz przeciwnie: pod koniec rządów AWS ratował budżet, pośrednicząc w sprzedaży akcji TP S.A.
Jak przyznał, zna wielu polityków, ale – zapewniał – nie wykorzystuje tych kontaktów w swojej działalności biznesowej. Obywa też wiele spotkań – sam jednak tylko nawiązuje kontakty. Nie pamięta też, z kim się spotyka, bo nie prowadzi kalendarza, nie ma telefonu, zawsze umawiają go współpracownicy. Powtórzył, że lecąc na spotkanie z Ałganowem - rosyjskim szpiegiem - nie wiedział z kim się spotyka. Zorientował się dopiero na miejscu.
Do spotkania doszło w Wiedniu w lipcu ubiegłego roku. W czasie rozmowy miały paść nazwiska Wiesława Kaczmarka i Macieja Giereja. Te osoby miały wziąć łapówkę od Rosjan za ułatwienie sprzedaży Rafinerii Gdańskiej. Kulczyk temu zaprzeczył.
Ani pan Ałganow, mówiąc o łapówce, nie podał żadnego nazwiska, ani ja, referując rozmowę panu Siemiątkowskiemu, nie wskazałem na pana ministra Wiesława Kaczmarka, jako beneficjanta „wziatki”. Według Kulczyka, notatki polskiego wywiadu, dotyczące wiedeńskiego spotkania, zawierają nieprawdę. W jednej nich czytamy o łapówce, jaką mieli wziąć Kaczmarek i Gierej. Z drugiej wynika, że biznesmen w rozmowie z Ałganowem miał się powoływać na wpływy u "Pierwszego".
Poznański biznesmen już raz - 30 listopada - stawił się przed komisją. Odmówił jednak składania zeznań, gdy komisja uchwaliła, że mecenas Jan Widacki nie może być jego pełnomocnikiem. Rano komisja anulowała tamtą decyzję, przywracając pełnomocnictwo Widackiego.
Na posiedzeniu Roman Giertych zaproponuje, by komisja złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Kulczyka. Jego zdaniem, biznesmen, przekazując ABW informację o rzekomej łapówce, jaką miał przyjąć b. szef Nafty Polskiej Maciej Gierej za pomoc Rosjanom przy zakupie Rafinerii Gdańskiej naruszył art. 235 kodeksu karnego.
Mówi on, że "kto, przez tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi, kieruje przeciwko określonej osobie ściganie o przestępstwo podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Nad wnioskiem Giertycha komisja będzie głosować jutro, po przesłuchaniu Giereja.