Kilka zarzutów korupcyjnych ma usłyszeć były poseł i były szef klubu PSL Jan Bury - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Późnym wieczorem polityk został zatrzymany w Warszawie przez agentów CBA, którzy działali na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Obecnie Jan Bury jest w konwojowany do katowickiej prokuratury apelacyjnej, gdzie po południu zostanie przesłuchany. Według ustaleń naszego dziennikarza, polityk miał przyjąć kilka korzyści majątkowych. Łapówki te miały mieć różną formę - mowa jest m.in. o pieniądzach w gotówce czy sztabce złota.
Jak nieoficjalnie dowiedział się Krzysztof Zasada, zatrzymanie Burego ma związek z zarzutami postawionymi kilka miesięcy temu biznesmenowi z podkarpackiego Leżajska. Według prokuratury, Marian D. wręczył politykowi PSL łapówki na łączną kwotę kilkuset tysięcy złotych. Miały to być "wyrazy wdzięczności" za pomoc w załatwianiu różnych spraw.
Nasz reporter dowiedział się również nieoficjalnie, że powodem zatrzymania byłego szefa klubu ludowców były obawy, że Jan Bury będzie się ukrywał albo nawet ucieknie za granicę.
Według informacji naszego dziennikarza, polityk od czasu, gdy stracił immunitet, nie mieszkał u siebie na Podkarpaciu, ale u kilku znajomych w Warszawie. W ich mieszkaniach przebywał tylko w nocy. Do lokali - jak usłyszał nasz dziennikarz - często wracał w kapturze na głowie.
CBA otrzymało z prokuratury polecenie zatrzymania polityka PSL dwa dni temu. Zdecydowano, że to zatrzymanie nastąpi wczoraj. Wdrożono obserwację. Jan Bury - jak się dowiedzieliśmy - przez cały dzień kluczył po mieście. W pewnym momencie pojawił się nawet na lotnisku Chopina. Już wtedy miał być zatrzymany, ale okazało się, że nigdzie nie wylatuje. Wrócił stamtąd na strzeżone osiedle - to utrudniło działania. Udało się go jednak zatrzymać, gdy wyszedł wieczorem do sklepu. W akcji brali udział agenci po cywilnemu, wszystko przebiegło bardzo spokojnie.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński powiedział, że "śledztwo jest dość skomplikowane i wielowątkowe". Sprawa ma charakter korupcyjny - powiedział.
To śledztwo to jeden z wątków afery podkarpackiej. Prokuratura bada w nim sieć powiązań świata polityki i biznesu. Chodzi m.in. o powoływanie się na wpływy, korupcję czy wyłudzanie unijnych funduszy.
Co istotne, zatrzymanie Jana Burego nie miało związku z aferą ustawiania konkursów w Najwyższej Izbie Kontroli.
W sierpniu katowicka prokuratura apelacyjna wystąpiła do Sejmu o uchylenie Buremu immunitetu, chcąc mu zarzucić przekroczenie uprawnień przez nakłanianie wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki konkursu na stanowiska szefów delegatury NIK w Rzeszowie i wpływania na wyniki kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z podkarpackich gmin.
Sejm nie zdążył rozpoznać wniosku ws. Burego, a ten nie zdobył mandatu w wyborach 25 października - w efekcie w dniu zaprzysiężenia nowego Sejmu jego immunitet wygasł wraz z mandatem poselskim.
(edbie)