Jarosław Kaczyński spotka się dzisiaj o godz. 11 z Donaldem Tuskiem, by porozmawiać o sposobach rozwiązania sprawy spóźnialskich samorządowców. O rozmowę poprosił lider Platformy Obywatelskiej.

REKLAMA

Problem w tym, czy takie spotkanie w ogóle ma sens. Wszak szanse, że obaj panowie dojdą do wspólnych wniosków, są marne. Stanowisko premiera w sprawie Hanny Gronkiewicz-Waltz jest jasne: „prawo, które mówi o odebraniu jej mandatu, jest i trzeba je egzekwować”. Z pewnością to samo powtórzy Donaldowi Tuskowi.

Czy dzisiejsze spotkanie będzie pojednaniem czy może kolejną okazją do politycznego pojedynku zastanawiają się reporterzy RMF FM Agnieszka Burzyńska i Mariusz Piekarski:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Dziś Donald Tusk zaapelował do premiera o spotkanie; lider Platformy chce porozumienia, by uniknąć powtórki wyborów w gminach, w których samorządowcy spóźnili się z oświadczeniami majątkowymi. Tusk chciałby, aby całą sprawą zajęli się eksperci, i aby PO i PiS umówiły się, że obie strony będą respektować wydane opinie. Zasadne byłoby uzyskać opinię Państwowej Komisji Wyborczej i być może uzyskać opinię, nie werdykt, Trybunału Konstytucyjnego. Ale musi to być poprzedzone wspólną zgodą, że będą one respektowane - mówił w Sejmie lider PO.

Premier już wczoraj wczesnym popołudniem stwierdził, że jest gotów do rozmów z szefem Platformy Obywatelskiej, ale ujął to w dość zaskakujących słowach: Chociaż Tusk swoim zachowaniem zbliżył się do granicy przestępstwa, to w każdej chwili mogę się z nim spotkać. Jeśli o to poprosi. A co to za przestępstwo, do którego zbliża się Tusk?

Chodzi o to, że lider PO namawia do przeciwstawiania się obowiązującemu prawu - tłumaczył premier. Nawet na końcu języka ma słowo o przeciwstawianiu się siłą. Chciałbym przypomnieć, że tego rodzaju zapowiedź jest przestępstwem. Tego rodzaju postępowanie jest naganne i w najwyższym stopniu szkodzi polskiej demokracji - mówił Kaczyński. Mimo to – jak wspomnieliśmy – deklarował gotowość podjęcia rozmów.

Zobacz również:

Pojawiło się więc pytanie, czy po tych ostrych słowach premiera Tusk w ogóle o spotkanie poprosi. Po południu poinformowano jednak, że lider PO zadzwonił do Kaczyńskiego. Wcześniej – jak sam mówił dziennikarzom – musiał dokładnie zapoznać się z wypowiedzią premiera, bo w czasie, kiedy akurat trwała konferencja Kaczyńskiego, posłowie głosowali nad wprowadzeniem do porządku obrad ustaw abolicyjnych (wiadomo już, że na obecnym posiedzeniu posłowie nie zajmą się nowelizacjami). Z liderem PO rozmawiał reporter RMF FM Mariusz Piekarski:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio