Rozpoczyna się kolejna rozprawa w trwającym 5 lat procesie lustracyjnym byłego premiera Józefa Oleksego. Kolejna, ale być może istotna po tym, jak ujawniono, że część materiałów z teczki Oleksego została sfałszowana.
Obrońca Oleksego twierdzi, że sfałszowanie części dokumentów dyskredytuje cały oskarżycielski materiał. Czy rzeczywiście cały? Nie wiadomo, jak istotne są materiały, które zniknęły z teczki zastąpione innymi i czy miały one rzeczywiście zasadnicze znaczenie dla oskarżenia Marszałka Sejmu o kłamstwo lustracyjne.
Sądząc po reakcji Rzecznika Interesu Publicznego, niekoniecznie. Bogusław Nizieński ze spokojem przyjął rewelacje ujawnione w sądzie przez jednego ze świadków, mówiąc że ich wagę oceni sąd. Oceni być może już dziś i wtedy dowiemy się, czy ten rekordowo długi proces będzie trwać nadal i czy kariera polityczna Oleksego wciąż będzie wisieć na lustracyjnym włosku.
Przypomnijmy, że proces lustracyjny przeciwko Józefowi Oleksemu toczy się od 1999 roku. W toku tego procesu Rzecznik Interesu Publicznego zarzucił marszałkowi, iż zataił on, że w przeszłości był współpracownikiem komunistycznego wywiadu wojskowego.