Jeden z najnowocześniejszych szpitali w Polsce - szpital w Chojnicach - choć oddany do użytku w październiku zeszłego roku, do dziś nie ma odpowiedniego planu finansowania. Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za leczenie na trzech oddziałach. Nowy szpital ma przez to ponad 10 milionów złotych długu.
Pracownicy i dyrekcja placówki od wielu miesięcy bezskutecznie domagają się rozmów z Funduszem. Zdesperowani zaczęli okupację starostwa powiatowego. Chcą, by wreszcie potraktowano ich poważnie. Ponieważ dyrektor gdańskiego oddziału NFZ nie chce z nimi rozmawiać, a próba kontaktu z nim zakończyła się interwencją policji, pracownicy szpitala oczekują, że przyjedzie do nich sam prezes NFZ.
Nie ma żadnych reakcji, nie odpowiadają na nasze pisma, prośby, groźby, będziemy okupować do momentu podjęcia decyzji przez pana Tokarczyka, co do przyjazdu do Chojnic i podjęcia rozmów z komitetem i z dyrekcją - zapowiada przewodniczący komitetu protestacyjnego Jerzy Megier.
Szpitalowi należą się pieniądze. Wybudowano go za 140 mln zł, bo stary był ruiną. Teraz lecznica jest jedną z najnowocześniejszych w Polsce. Jej organizacja i wyposażenie było wcześniej uzgadniane z Ministerstwem Zdrowia, by nie budować na wyrost. Teraz jednak NFZ płaci tak, jak za o wiele mniejszy, stary szpital.
Finansowanie jest do dziś jest identyczne, jak na starym obiekcie. Przybyły trzy oddziały. W tych oddziałach pracują lekarze, pracują pielęgniarki, inny personel, są leczeni pacjenci. Nie ma finansowania za usługi świadczone na tych oddziałach - skarży się dyrektor Leszek Bona. Dodaje też, że tylko w ciągu pierwszego półrocza szpital stracił na tym ponad 4 mln zł. Z miesiąca na miesiąc dług placówki rośnie.
07:10