Posłowie z Sali Kolumnowej mają konkurencję w postaci innej komisji śledczej, w szkole w pomorskich Chojnicach. Tamtejsza komisja zajmuje się zniknięciem pół miliona złotych ze szkolnego konta. Zasiedli w niej pracownicy placówki.
Pracownicy chojnickiej szkoły są niezadowoleni z wyników śledztwa w prokuraturze. Dziś przed ich oblicze ma stawić się burmistrz i dyrektor szkoły. Szkolna komisja, podobnie jak komisja ds. PKN Orlen, ma też swoje dylematy. Komisja nie jest legalna, nie ma żadnych uprawnień, a na dodatek przytłacza ją trochę porównanie do sejmowej komisji śledczej.
W tej sprawie wydano nawet oświadczenie, że komisja z Chojnic nie jest komisją śledczą. Naszym celem nie jest wyręczanie prokuratury, policji. My po prostu sygnalizujemy nasze wątpliwości - mówi przewodnicząca chojnickiej komisji. Poza tym, wszystko będzie jak w Sejmie – urzędnicy, pytania, protokoły i dziennikarze.