Gdańska prokuratura - po odmowie aresztowania przez sąd chirurga onkologa podejrzanego o molestowanie 25 pacjentek, zakazała lekarzowi opuszczania kraju i kontaktowania się z pokrzywdzonymi. O decyzji w tej sprawie poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

REKLAMA

Decyzja śledczych nie jest prawomocna. Wawryniuk wyjaśniła, że na zastosowanie dwóch dodatkowych środków zapobiegawczych prokuratura zdecydowała się po tym, jak Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe odmówił tymczasowego aresztowania lekarza, a decyzje tę (w ostatni poniedziałek) podtrzymał Sąd Okręgowy w Gdańsku.

Usłyszał 31 zarzutów

7 lutego prokuratura postawiła 65-letniemu lekarzowi 31 zarzutów. Dotyczyły one przestępstw w postaci "innych czynności seksualnych", których lekarz miał się dopuścić wobec 25 pacjentek (część kobiet lekarz miał molestować kilkukrotnie).

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, po przedstawieniu zarzutów, złożyła w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu. Wniosek motywowany był głównie wysokim prawdopodobieństwem popełnienia przez lekarza przestępstw oraz "obawą bezprawnego utrudniania postępowania ze strony podejrzanego".

8 lutego sąd rejonowy podzielił stanowisko prokuratury, wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przez podejrzanego przestępstw, ale uznał, że brak jest podstaw do tymczasowego aresztu, i zdecydował o zastosowaniu wobec lekarza dozoru policyjnego oraz poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł. Prokuratura złożyła zażalenie na takie postanowienie sądu: śledczy nadal domagali się aresztu.

W poniedziałek zażaleniem zajął się Sąd Okręgowy w Gdańsku. Posiedzenie w tej sprawie było niejawne. Sąd postanowił podtrzymać oba wcześniej zasądzone środki zapobiegawcze (dozór i poręczenie), ale dodatkowo zastosował wobec podejrzanego zawieszenie w wykonywaniu zawodu chirurga onkologa. Teraz - w efekcie decyzji prokuratury - do tych środków zapobiegawczych dołączyły dwa kolejne - zakaz opuszczania kraju oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi.

Jedna z pokrzywdzonych miała mniej niż 15 lat

Do przestępstw miało dochodzić między 2005 a 2015 rokiem, ale większość z nich ma przypadać na lata 2013-2015. Zdaniem śledczych, ofiarami 65-letniego chirurga onkologa były głównie pacjentki jednej z publicznych poradni onkologicznych w Gdańsku. Jedna z pokrzywdzonych w momencie popełnienia na niej przestępstwa miała mniej niż 15 lat.

Do czynów miało dochodzić w trakcie badań onkologicznych. Po konsultacji z lekarzami specjalistami w tej dziedzinie śledczy doszli do wniosku, że w przypadku wykonywanych przez podejrzanego badań 25 pokrzywdzonych kobiet przekroczone zostały standardy.

Prokuratura nie ujawnia, czym były "inne czynności seksualne". Śledczy wyjaśnili, że pokrzywdzone zostały - w obecności psychologów - przesłuchane przed sądem. Z opinii psychologów wynikało, że pokrzywdzone "mogą złożyć przed sądem wiarygodne zeznania".

Aktualne przepisy mówią, że za molestowanie osoby poniżej 15. roku życia grozi do 12 lat więzienia, ale - jak wyjaśnili śledczy - do tego konkretnego czynu miało dojść w momencie, gdy przepisy przewidywały maksymalną karę o dwa lata niższą.

(mn)