Czwartek, 15 listopada 2012 (10:52)
Aktualizacja: Czwartek, 15 listopada 2012 (16:31)
Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości mogli popełnić przestępstwo, kupując siedzibę gdańskiego sądu. Dziennikarze RMF FM ustalili, że Paweł Wojtunik, szef CBA, zawiadomił Prokuraturę Generalną, że mogło dojść do złamania ustawy o zamówieniach publicznych.
REKLAMA
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
mateusz martyniuk
Urzędnicy z Ministerstwa Sprawiedliwości i dyrektorzy Sądu Apelacyjnego oraz Okręgowego w Gdańsku mieli - zdaniem CBA - przekroczyć swoje uprawnienia, doprowadzając do kupna Gdańskiego Centrum Sprawiedliwości bez przetargu. CBA ma także zastrzeżenia do ceny, jaką resort zapłacił za budynki. W zawiadomieniu agenci zwracają uwagę między innymi na sprzeczne operaty szacujące wartość całego kompleksu.
W dokumentach pojawia się nazwisko samego ministra sprawiedliwości, który zaakceptował decyzję o zakupie budynków za 157 milionów złotych, a także jednego z wiceministrów. Prokuratura zastrzega jednak, że nie jest to zawiadomienie przeciwko konkretnym osobom, a tylko ogólne wskazanie, że doszło do przestępstwa.
Patrycja Loose - rzeczniczka resortu sprawiedliwości - powiedziała dziennikarzowi RMF FM, że nie ma na razie wiedzy o tej sprawie. Dodała jednak, że to samo ministerstwo zainteresowało CBA tą transakcją, dlatego cieszy się, że jest reakcja.
Gowin: Prosiliśmy o ochronę antykorupcyjną, ale MSW odmówiło
Jarosław Gowin powiedział natomiast reporterowi RMF FM, że eksperci z jego resortu analizowali, czy zakup budynku jest zgodny z ustawą, i stwierdzili, że tak. Również Urząd Zamówień Publicznych miał dać resortowi zielone światło do kupna budynków sądu bez przetargu. Sam Gowin natomiast - jak stwierdził - zbił cenę za obiekt o 50 milionów złotych.
Minister powiedział także naszemu reporterowi, że chciał ochrony antykorupcyjnej dla tej transakcji, ale nie zgodził się na nią szef MSW Jacek Cichocki. Podjął decyzję o tym, aby tej akurat sprawy nie obejmować tarczą antykorupcyjną - mówił Gowin.
Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak odpowiada, że rzeczywiście pierwotny wniosek Jarosława Gowina spotkał się z odmową, ale później poproszono go o ponowienie wniosku, jeśli uważa, że taka antykorupcyjna ochrona jest w tej sprawie potrzebna. Minister wniosku jednak nie ponowił.
W odpowiedzi na pismo min. J. Cichockiego z dnia 23 grudnia 2011 r. zawierające prośbę o przekazanie informacji dotyczących przedsięwzięć, które w opinii ministrów powinny zostać objęte osłoną antykorupcyjną, szefowie resortów zgłosili 239 projektów, programów, prywatyzacji i przetargów realizowanych przez ich resorty. Spośród nich zostały wybrane 63 przedsięwzięcia o największej wartości albo o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa (nie było na niej propozycji min. Gowina). Lista tych przedsięwzięć została przekazana szefom właściwych służb specjalnych, którzy mieli podjąć działania związane z ich osłoną antykorupcyjną. W dniu 28 marca br. min. J. Cichocki przesłał listę 63 przedsięwzięć objętych przez służby osłoną antykorupcyjną do wszystkich ministrów, w tym do min. Gowina. Poinformował ich również, że w przypadku konieczności objęcia osłoną projektu nieumieszczonego na tej liście właściwy minister powinien wystąpić w tej sprawie z uzasadnionym wnioskiem do Prezesa Rady Ministrów. Zwrócił się również do ministrów z prośbą o niezwłoczne przekazywanie właściwym służbom informacji o konkretnych zagrożeniach korupcyjnych lub podejrzeniach o możliwości popełnienia przestępstwa w odniesieniu do wszelkich projektów realizowanych przez ministerstwo lub jednostki nadzorowane, niezależnie od tego, czy zostały one wcześniej objęte osłoną antykorupcyjną. Po 28 marca br. nie wpłynęło od min. Gowina do min. Cichockiego żadne pismo dotyczące powyżej przedstawionych kwestii.
Teraz prokurator generalny Andrzej Seremet zdecyduje, która z prokuratur będzie prowadzić śledztwo w tej sprawie.