Pięcioletnia dziewczynka, która w marcu została poparzona podczas kąpieli, wróci z rodziny zastępczej do matki - poinformował rzecznik szczecińskiego sądu okręgowego. Kobieta ma dozór kuratora. Musi kontynuować terapię antyalkoholową. Decyzję o przekazaniu dziecka pod opiekę matki podjął sąd rodzinny w Gryficach.
Jak powiedział rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie sędzia Tomasz Szaj, kobieta podjęła liczne działania świadczące o "determinacji w walce o dziecko". Zmieniła mieszkanie na lepsze, przeprowadziła się bliżej szkoły dziewczynki, przeszła pełną terapię antyalkoholową i odizolowała się od dotychczasowego środowiska, które na nią źle wpływało. Widać też było silną więź między dzieckiem a matką. W konsekwencji sąd uznał, że daje to szansę na właściwą opiekę - dodał sędzia Szaj.
Z informacji rzecznika wynika także, że kobieta uzyskała wsparcie różnych instytucji. Sąd uznał, że matka w pełni poradzi sobie z opieką nad dzieckiem. Z korzyścią przede wszystkim dla dziecka będzie to, że będzie przy matce, a nie w pieczy zastępczej - powiedział.
Postanowienie sądu rodzinnego jest nieprawomocne.
Pod koniec marca sąd rodzinny postanowił, że poparzona podczas kąpieli dziewczynka będzie przebywała w rodzinie zastępczej. Krótko po tym, jak doszło do poparzenia, okazało się, że matka dziewczynki była pod wpływem alkoholu.
Na początku marca policja otrzymała zgłoszenie, że na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Gryficach trafiła 5-letnia poparzona dziewczynka. Funkcjonariusze w szpitalu znaleźli matkę dziecka, która była pod wpływem alkoholu. Dziewczynka po kilku dniach opuściła szpital i wróciła do domu pod opiekę matki. Kilka dni później policja stwierdziła, że kobieta znów jest pod wpływem alkoholu i sprawa opieki nad dzieckiem trafiła do sądu.
Podczas przesłuchania matka twierdziła, że do poparzenia doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku: miała przygotowywać dla córki kąpiel, wlać do brodzika gorącą wodę, ale nie zorientowała się, że dziewczynka wbiegła do łazienki, poślizgnęła się i wpadła do gorącej wody, zanim kobieta zdążyła dolać zimnej. Matka wyrażała skruchę, że nie udzieliła dziecku pomocy - 5-latka trafiła do szpitala sześć dni po zdarzeniu.
Na początku listopada zaplanowano pierwszą rozprawę w procesie karnym, w którym matka jest oskarżona o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu u dziewczynki.
(mpw)