Minister zdrowia proponuje 15-procentową podwyżkę płac lekarzy od przyszłego roku przez trzy kolejne lata. Zbigniew Religa przedstawił takie plany prezydentowi. Lech Kaczyński popiera ten pomysł.

REKLAMA

Pieniądze na podwyżki miałyby pochodzić m.in. ze zwiększenia składki na ubezpieczenie zdrowotne opłacanej z budżetu państwa za: rolników niepodlegających ubezpieczeniom społecznym, bezrobotnych bez prawa do zasiłku, osoby niepobierające zasiłków przedemerytalnych i niepodlegające obowiązkowym ubezpieczeniom zdrowotnym. Nie zgadza się na to wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.

Rzecznik szefa resortu zdrowia Paweł Trzciński powiedział, że według ministra Religi wzrost nakładów na opiekę zdrowotną powinien też nastąpić dzięki ustawom, nad którymi pracuje obecnie Sejm, m.in. ustawie o finansowaniu leczenia ofiar wypadków drogowych z OC kierowców - sprawców, a także - o sieci szpitali. W związku ze wzrostem gospodarczym planowany jest też wzrost wpływów do Narodowego Funduszu Zdrowia ze składek. Według rzecznika ministra zdrowia, wszystkie nadwyżki w budżecie Funduszu w przyszłym roku, zgodnie z propozycją ministra, miałyby być przeznaczone na wzrost wynagrodzeń personelu medycznego od początku 2008 r.

Propozycje ministra Religi spotkały się ze zrozumieniem ze strony prezydenta - podkreślił Trzciński. Jego zdaniem, gdyby rozwiązania te udało się wprowadzić, możliwe stałoby się dojście w ciągu trzech lat do poziomu pensji, jakich chce Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Trzciński zapewnił, że Religa będzie mówił o swoich propozycjach na zaplanowanym na piątek spotkaniu z OZZL.

Od poniedziałku w Polsce trwa bezterminowy strajk lekarzy organizowany przez OZZL. Według związku w kraju nie pracuje ok. 200 szpitali, według ministra - ok. 150. Wwojewództwach: zachodniopomorskim, lubuskim, lubelskim i kujawsko-pomorskim protestu praktycznie nie ma.

Lekarze walczą o podwyżki pensji. Początkowo domagali się 5 tys. zł brutto dla lekarzy bez specjalizacji i 7,5 tys. zł dla medyków ze specjalizacją. We wtorek, w drugim dniu strajku, lekarze zaproponowali rządowi kompromis: koniec akcji w zamian za 1 mld zł na podwyżki w tym roku, obietnicę wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB, ustalenie płacy lekarza-rezydenta i stażysty na poziomie dwóch średnich krajowych.