Na stadionie w Kielcach Polska rozgromiła San Marino aż 10:0 w meczu eliminacji piłkarskich MŚ. To najwyższe zwycięstwo „biało-czerwonych” w historii. Polacy grali z ogromną determinacją i za wszelką cenę chcieli udowodnić, że porażka z Irlandią Północną była tylko wypadkiem przy pracy. Rehabilitacja udała się w pełni, a podopieczni Leo Beenhakkera wciąż mają szanse na awans na mundial.
Mecz z San Marino miał poprawić notowania polskiej reprezentacji w oczach kibiców, lecz o najwyższym w historii zwycięstwie nikt nie myślał. Przed pierwszym gwizdkiem sympatycy futbolu nie wyrażali jednak pretensji do piłkarzy czy trenera Leo Beenhakkera za przegraną w złym stylu w Belfaście, a podobnie jak przy każdej okazji obrażali włodarzy PZPN.
O poprawę atmosfery wokół drużyny narodowej i niezbyt wysokich w oczach działaczy PZPN notowań holenderskiego szkoleniowca miała zadbać jedenastka z czterema zmianami w porównaniu do składu, który rozpoczął sobotnią potyczkę w Belfaście. Artura Boruca w bramce zastąpił Łukasz Fabiański, kontuzjowanego Michała Żewłakowa w obronie Bartosz Bosacki, a ponadto Beenhakker dał szansę Euzebiuszowi Smolarkowi i Rafałowi Boguskiemu.
Przed meczem, zgodnie z zaleceniem FIFA, piłkarze i publiczność minutą ciszy uczcili pamięć 19 ofiar niedzielnej tragedii na stadionie w Abidżanie, do której doszło podczas spotkania eliminacji MŚ Wybrzeże Kości Słoniowej - Malawi.
A zanim kibice na dobre zasiedli na krzesełkach musieli wstać, by fetować pierwszego gola dla "biało-czerwonych". Już po 26 sekundach gry po akcji lewą stroną boiska Rafał Boguski z bliska pokonał Federico Valentiniego. Graczowi krakowskiej Wisły zabrakło 17 sekund, by wyrównać rekord eliminacji do mundialu, który od ponad 15 lat należy do reprezentanta San Marino Davide Gualtieriego. On na zdobycie bramki w meczu z Anglią potrzebował niespełna dziewięciu sekund.
Tuż po zdobyciu gola cały polski zespół podbiegł w kierunku linii bocznej, by pokazać solidarność ze swoim trenerem. Następną okazję do tego mieli w 17. minucie, kiedy kolejną dobrą akcję lewą stroną boiska - rozpoczętą dokładnym podaniem Boguskiego - wykończył Euzebiusz Smolarek. Tym razem jednak z drugiego trafienia cieszyli się we własnym gronie.
Dwubramkowe prowadzenie na krótko zadowoliło kibiców, którzy zainicjowali meksykańską falę. Po chwili jednak poprosili o więcej, a na ich "Jeszcze jeden, jeszcze jeden" piłkarze odpowiedzieli trzecim golem, a do bramki rywali ponownie trafił Boguski. Po chwili po trybunach poniosło się gromkie: "Leeeo, Leeeooo", a skandowano również nazwisko Artura Boruca.
W 36. minucie bliski podwyższenia prowadzenia był pełniący w środę obowiązki kapitana zespołu Mariusz Lewandowski, lecz piłka po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę. Więcej szczęścia miał Robert Lewandowski, który tuż przed przerwą strzałem głową uzyskał czwartą bramkę dla "biało-czerwonych".
Po przerwie trwał w Kielcach bramowy festiwal. W 50. minucie na 5:0 podwyższył Ireneusz Jeleń, a po kolejnych dziesięciu minutach w zamieszaniu podbramkowym szóstego gola uzyskał Euzebiusz Smolarek.
Kibice cieszyli się, jakby stawką było coś więcej niż trzy punkty w meczu z jednym najsłabszym zespołów na świecie, a piłkarze chcieli „gonić” Niemców, którzy w eliminacjach Euro-2008 ograli San Marino 13:0. W 63. wysuniętego przed linię bramkową Federico Valentiniego precyzyjnym uderzeniem z pola karnego przelobował Mariusz Lewandowski, a w 72. minucie piłka po uderzeniu wprowadzeniu chwilę wcześniej na boisko Jakuba Błaszczykowskiego trafiła w Euzebiusza Smolarka, a zatrzymała się dopiero w siatce gości. 8:0!
Reakcja kibiców mogła być tylko jedna: "Jeszcze dwa, jeszcze dwa". Od 81. minuty na stadionie było słychać tylko: "Jeszcze jeden, jeszcze jeden", gdyż "Ebi" Smolarek efektownymi nożycami zdobył najładniejszego gola wieczoru.
Życzenia kibiców spełnił dwie minuty przed końcem gry Marek Saganowski, który dopełnił formalności po akcji innego rezerwowego Łukasza Sosina. Najwyższe zwycięstwo w historii polskiej reprezentacji stało się faktem. A po ostatnim gwizdku sędziego było gromkie: "Dziękujemy, dziękujemy" oraz Mazurek Dąbrowskiego. O porażce z Irlandią Północną kibice zapomnieli na pewno, a władze PZPN? Decyzja w sprawie przyszłości Leo Beenhakkera zapadnie najpóźniej podczas posiedzenia zarządu 21 kwietnia. Posłuchaj relacji Wojciecha Słonia z redakcji sportowej RMF FM:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Bramki: Rafał Boguski (1, 27), Euzebiusz Smolarek (17, 60, 72, 81), Robert Lewandowski (43), Ireneusz Jeleń (50), Mariusz Lewandowski (63), Marek Saganowski (88). Sędziował Aleksiej Kulbakow (Białoruś).
Polska: Łukasz Fabiański - Marcin Wasilewski, Bartosz Bosacki, Dariusz Dudka, Jacek Krzynówek - Rafał Boguski (80-Marek Saganowski), Mariusz Lewandowski, Roger Guerreiro, Euzebiusz Smolarek - Ireneusz Jeleń (71-Jakub Błaszczykowski), Robert Lewandowski (65-Łukasz Sosin)
San Marino: Federico Valentini - Davide Simoncini, Alessandro Della Valle , Simone Bacciocchi, Matteo Andreini (82-Daviano Pannucci), Nicola Albani - Giovanni Bonini (53-Andy Selva), Matteo Bugli, Michele Marani, Danilo Ezequiel Rinaldi - Matteo Vitaioli (64-Maicol Berretti).