Nie tak miało być. Polska – prezentując się gorzej niż fatalnie – przegrała 2:3 w Belfaście z Irlandią Północną w eliminacyjnym meczu piłkarskich Mistrzostw Świata. Jeszcze do przerwy mogliśmy żyć nadziejami, był bowiem remis. Jednak później antybohaterem został Artur Boruc, którego kuriozalny błąd pozbawił Polaków wszelkich złudzeń.
O meczu z Irlandią na pewno będzie chciał jak najszybciej zapomnieć Artur Boruc. Bramkarz Celtiku Glasgow w Belfaście nie miał łatwego życia - już podczas podawania składów przez spikera, przy jego nazwisku dało się słyszeć buczenie irlandzkich fanów. Każde dotknięcie piłki przez Polaka to kolejna porcja gwizdów.
Boruc do takich sytuacji zdążył się przyzwyczaić, biorąc wielokrotnie udział w derbach Glasgow. Tym bardziej zaskakująca była jego postawa sportowa- fatalny kiks w 10. minucie kosztował utratę bramki. Mało kto przypuszczał, że najgorsze dopiero przed 29-letnim zawodnikiem. O ile przy stracie drugiej bramki zaspali obrońcy, to trzeci gol dla Irlandczyków znajdzie się zapewne w kolejnej edycji "piłkarskie jaja". Po niezbyt mocnym podaniu od Michała Żewłakowa, Boruc nie trafił nogą w piłkę, która wtoczyła się do siatki.
W meczu przeciwko Irlandii podopieczni Leo Beenhakkera wykazali się niemal stuprocentową skutecznością. Akcja po której padł wyrównujący gol, była jedyną groźniejszą sytuacją stworzoną przez "biało-czerwonych". Jeleń mógł zostać bohaterem, gdyby tuż przed przerwą dokładnie dostawił nogę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłka padła łatwym łupem Maika Taylora.
Próżno szukać pozytywnych punktów w polskim zespole. Niemal każdy z zawodników zagrał poniżej możliwości. Błędy popełniali obrońcy, którzy w pewnym momencie widać było, że stracili zaufanie do Boruca. W drugiej linii za bardzo nie miał kto wziąć ciężaru na swoje barki. Czasami nieźle potrafił podać Roger Guerreiro, ale to było stanowczo za mało. Niczym nie wyróżniał się grający 90. mecz w kadrze Jacek Krzynówek, zagubiony wydawał się Robert Lewandowski. Na tle beznadziejności dobrze zaprezentował się Jeleń, który zrobił to, co do niego należało.
Nie popisali się kibice, zarówno polscy jak i irlandzcy. Przed meczem kilkakrotnie doszło do bijatyki z udziałem fanów obu drużyn. Interweniować musiała policja, która zatrzymała kilku krewkich fanów. W jednym z pubów Polacy bili się między sobą; zaskoczeni stróże prawa musieli ich rozdzielać.
W trakcie hymnu polskiego, duża część fanów gospodarzy gwizdała, a gdy grano hymn brytyjski, polscy kibice rzucali racami w pilnujących porządku stewardów. Fani obu ekip prowokowali się niemal przez całe spotkanie i z pojednania, o które apelowały obie federacje, a także irlandzka polonia, wyszły nici. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF FM do Belfastu Patryka Serwańskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
To druga porażka polskich piłkarzy w eliminacjach (po jesiennej w Bratysławie ze Słowacją 1:2), która znacznie ogranicza szanse awansu do przyszłorocznego mundialu w RPA. W środę Polska zagra w Kielcach z San Marino.
Bramki: dla Irlandii Płn. - Warren Feeney (10), Jonathan Evans (47), Michał Żewłakow (61-samob.); dla Polski - Ireneusz Jeleń (27), Marek Saganowski (90+1-głową).
Składy:
Irlandia Płn.: 1Maik Taylor - Gareth McAuley, Stephen Craigan, Aaron Hughes, Jonathan Evans - Damien Johnson, Sammy Clingan, Grant McCann, Chris Brunt - Warren Feeney (84-Christopher Baird), David Healy (90+2-Andrew Little).
Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow (65-Bartosz Bosacki), Dariusz Dudka, Jakub Wawrzyniak - Robert Lewandowski, Mariusz Lewandowski, Roger Guerreiro, Tomasz Bandrowski (60-Jakub Błaszczykowski), Jacek Krzynówek - Ireneusz Jeleń (71-Marek Saganowski).