Znieważenie w audycji radiowej innych osób z powodów narodowościowych - takie zarzuty usłyszeli znani prezenterzy Jakub W. i Michał F. Obaj na antenie niewybrednie "żartowali" z pracujących w Polsce Ukrainek. Teraz mogą spędzić za kratami nawet 3 lata.
Zarówno Jakub W. jak i Michał F. nie przyznali się do zarzutów. Nie zastosowano wobec nich żadnych środków zapobiegawczych - poinformowała Renata Mazur z warszawskiej prokuratury okręgowej.
Podstawą wszczętego śledztwa jest artykuł Kodeksu karnego, który przewiduje karę do 3 lat więzienia dla tego, kto "publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości".
12 czerwca w programie radia Eska Rock, nawiązując do wygranego przez Ukrainę meczu ze Szwecją na Euro 2012, W. mówił m.in., że "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". F. dodał: "Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" oraz: "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił".
Wywołało to oburzenie w Polsce i na Ukrainie. Ukraińskie MSZ zażądało przeprosin. W ocenie resortu wypowiedzi te były "skandaliczne i chamskie". Zarząd radia przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Dyrektor programowy radia Marcin Bisiorek tłumaczył, że "nie było naszym zamiarem obrażanie honoru ani godności narodu ukraińskiego, do którego mamy wielki szacunek". Wyrażając "głębokie ubolewanie w związku z zaistniałą sytuacją", wyjaśniał, że audycja ma charakter satyryczny, a prezenterzy często wcielają się w różne role, aby obnażyć i wyśmiać małostkowość niektórych Polaków oraz krzywdzące schematy, którymi się kierują. Potem jednak program zdjęto z anteny.