Nawet kilkaset procent w ciągu kilka lat można zarobić na ziemi w Polsce. Wobec deficytu mieszkań i działek budowlanych, coraz częściej poszukiwane są łąki i pastwiska.
Zdaniem pośredników, transakcji mogłoby być więcej, gdyby nie przywiązanie rolników do ojcowizny. Dopóki będę miał siłę, będę uprawiał - powiedział naszemu reporterowi jeden z podkrakowskich rolników.
Polacy coraz częściej kupują tanią, nieuzbrojoną ziemię. Dużo mówi się ostatnio o klientach – głównie z Warszawy, którzy kupują grunty, np. na Mazurach, z racji tego, że atrakcyjne są w dalszym ciągu dopłaty - mówi jeden z pośredników.
Eksperci przewidują, że wkrótce ceny gruntów na wsi zaczną powoli wzrastać. Z reguły jest to kilka tys. zł za jeden ar i relatywnie jest tutaj większa możliwość wzrostu, niż gruntów położonych w obrębie terenu miejskiego - dodaje pośrednik. Posłuchaj relacji Witolda Odrobiny:
Warto dodać, że nie trzeba być rolnikiem, by na kupioną ziemię brać unijne dopłaty – a zatem inwestycja szybciej się zwróci.