Sąd Okręgowy we Włocławku skazał mordercę 14-letniej Eweliny ze Służewa na dożywocie. Jacek Urbański będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero za 35 lat. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok jest nieprawomocny.
Rodzice zgwałconej i zamordowanej dziewczynki wyrok przyjęli z ulgą. Wanda Skwara - matka Eweliny - podczas uzasadniania wyroku płakała. Bardzo jestem zadowolona z tego wyroku, chociaż powinna wrócić kara śmierci - powiedziała dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku. Chciałem, by mógł wyjść z więzienia dopiero po czterdziestu latach. Sąd zgodził się, by starać się o zwolnienie pięć lat wcześniej. Będzie miał wtedy 63 lata. Życzę mu, żeby tego nie dożył - skomentował po wyjściu z sali sądowej ojciec dziewczynki.
Do tej tragicznej zbrodni doszło pod koniec 2010 roku. Sprawa wstrząsnęła całą Polską. 14-latka nie dotarła z domu do szkoły, choć do pokonania miała zaledwie kilkaset metrów. Mieszkańcy i policja ponad miesiąc szukali ciała dziecka.
Prokuratura ustaliła, że Jacek Urbański celowo potrącił autem dziewczynkę jadącą rowerem, a następnie wywiózł do lasu w sąsiedniej gminie. Tam porywacz wykorzystał seksualnie nastolatkę i zamordował. Zwłoki, porzucone niedaleko lokalnej drogi wiodącej do lasu, znaleziono przypadkiem.
Policjanci wpadli na trop zabójcy dopiero po odnalezieniu ciała Eweliny. Funkcjonariusze skojarzyli wówczas jej zaginięcie z nietypową sprawą rzekomego uprowadzenia. Tego samego dnia, kiedy zniknęła Ewelina, 26-letni mężczyzna ze wsi Dobre koło Radziejowa, nie wrócił do domu z pracy w masarni na terenie gminy Dąbrowa Biskupia (w tym rejonie znaleziono zwłoki dziewczynki). Rodzina zgłosiła zaginięcie Jacka Urbańskiego, a jeden z kolegów dostał SMS od zaginionego, że rzekomo został porwany.
Kilka dni później mężczyznę zatrzymano we Włocławku. 26-latek twierdził, że został uprowadzony. Nieznani mężczyźni mieli wozić go przez kilka dni w bagażniku auta. Następnie mieli zmusić Jacka Urbańskiego do podpalenia samochodu. 26-latek zachowywał się jednak podejrzanie, dlatego trafił na oddział psychiatryczny szpitala. Jacek Urbański przyznał się do uprowadzenia, zgwałcenia i zabójstwa Eweliny. Na ubraniu, które u niego znaleziono wykryto ślady krwi Eweliny. Biegli psychiatrzy uznali, że w chwili dokonania zbrodni był w pełni poczytalny.