Biegli chemicy pobrali próbki z koła prezydenckiej limuzyny, w której w piątek pękła opona na autostradzie A4. Samochód stoi w policyjnym garażu w Warszawie.
Limuzynę umieszczono w wydzielonym pomieszczeniu warsztatowym, w ciągu garaży, za potężnymi stalowymi drzwiami. Uszkodzonego koła nie zdjęto jeszcze do badań. Wciąż jest na miejscu, mocno zabłocone, podobnie jak wyloty dwóch rur wydechowych.
Widać też pomniejsze uszkodzenia - zderzaka oraz nadkola. Po zakończeniu badań chemicznych, do prac mają przystąpić biegli z dziedziny mechaniki.
Po odkręceniu koła, zostanie ono umyte. Po zbadaniu opony, sprawdzony zostanie stan felgi - czy nie ma na niej uszkodzeń, które mogły być przyczyną wypadku.
Wczoraj „Wiadomości” TVP1 ujawniły, że opona, która pękła w prezydenckiej limuzynie, miała prawie 6 lat. Jak poinformowano, opony w prezydenckim aucie mają parametry: 245-710 R490 AC - i zostały wyprodukowane przez firmę Michelin w październiku 2010 roku we Włoszech.
Śledztwo ws. wypadku od soboty prowadzi opolska Prokuratura Okręgowa. Biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji mają wydać opinię ws. incydentu do 21 marca - taki termin wyznaczyła im prokuratura w Opolu.
Jak powiedziała wczoraj naszemu dziennikarzowi Lidia Sieradzka z opolskiej prokuratury, śledczy z Opola wysłali już specjalistom z policyjnego laboratorium trzy grupy pytań. One mają zmierzać do ustalenia, dlaczego doszło do zniszczenia opony, co było przyczyną. Kolejne postanowienie dotyczy rekonstrukcji całego zdarzenia, jego przebiegu (...). No i pytania dotyczące stanu technicznego tego samochodu przed zdarzeniem - wyjaśniła rzeczniczka opolskiej prokuratury.
Biegli będą mieli za zadanie odpowiedzieć np. na pytanie, czy zniszczenie koła prezydenckiego samochodu mogły spowodować umyślnie osoby trzecie.
Badana ma być również dokumentacja zakupu i eksploatacji opon, a także książka serwisowa pojazdu. Zwróciliśmy się też do BOR o przesłanie innych dokumentów związanych z serwisowaniem i użytkowaniem tego samochodu - poinformowała Sieradzka.
Dotychczas przesłuchano m.in. dwóch funkcjonariuszy BOR, policjanta, który był na miejscu incydentu w piątek, pracowników autostrady, dwóch ratowników medycznych i część świadków, którzy podróżowali w czasie incydentu autostradą.
Rzeczniczka prokuratury Lidia Sieradzka nie chciała zdradzić, czy zeznania złoży także sam prezydent Andrzej Duda. Stwierdziła jedynie, że zależy to od prowadzącego postępowanie.
Jak dowiedział się nasz dziennikarz Mariusz Piekarski, w piątek przed miejscem, w którym doszło do incydentu, miały miejsce dwie inne kolizje. Prokuratura bada, czy mogły mieć one wpływ na wypadek prezydenckiej limuzyny.
Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w piątek po południu, w czasie przejazdu prezydenckiej kolumny autostradą A4 na terenie województwa opolskiego. W samochodzie, którym jechał prezydent Andrzej Duda, pękła opona. Tylko dzięki doskonałym umiejętnościom kierowcy BOR-u udało się uniknąć zderzenia z innymi autami i barierami ochronnymi między jezdniami. Prezydentowi ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Przyczyny zdarzenia badają prokuratura, policja i Biuro Ochrony Rządu.
(mpw)