Samolot PZL-101 Gawron, używany do holowania szybowców, rozbił się w sobotę po południu w okolicy Wielogóry koło Radomia. 21-letni pilot samolotu został ciężko ranny. Jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Do wypadku awionetki doszło około godziny 13.30 niedaleko drogi krajowej nr 7 w Wielogórze koło Radomia. Samolot spadł na pole, kilkadziesiąt metrów od zabudowań mieszkalnych.
Ciężko ranny został 21-letni pilot. Mężczyznę przetransportowano do szpitala. Okolicznym mieszkańcom nic się nie stało.
Maszyna należała do Aeroklubu Radomskiego.
Na miejsce przybyła policja i straż pożarna. Jeszcze nie są znane przyczyny wypadku. Ustali je Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
To już kolejny w tym roku wypadek polskiej awionetki. W maju informowaliśmy o ultralekkiej maszynie, która rozbiła się na Słowacji. W katastrofie zginęło wówczas małżeństwo w Polski. Kilka dni wcześniej spadła awionetka na lotnisko w Pile. Zginęło dwóch mężczyzn - instruktor i jego uczeń. Maszyna należała do czeskiej szkoły latania, która ma filię w Pile.
Podczas majowego weekendu roztrzaskał się także samolot na warszawskim lotnisku Bemowo. Maszyna spadła i stanęła w płomieniach. Zginęły dwie osoby - instruktor i jego uczeń. Lot miał charakter szkolno-treningowy - ćwiczyli wzbijanie się w powietrze i lądowanie chwilę potem.
Także w minionym miesiącu dwie osoby zginęły w katastrofie awionetki w pobliżu Góry Kamieńsk koło Radomska w Łódzkiem. Maszyna spadła na ziemię wkrótce po starcie. Z jej znalezieniem były problemy - spadła na terenie zalesionym.