"Donald Tusk miał zlecić jednej z polskich firm badawczych przeprowadzenie sondażu, aby sprawdzić, jakie szanse miałby w wyborach prezydenckich w 2020 roku. (…) Sondaż miał pokazać, że dla szefa Rady Europejskiej ogromnym ryzykiem byłoby kandydowanie w elekcji prezydenckiej" - donosi wp.pl.
Donald Tusk wielokrotnie pytany był w ostatnim czasie o możliwość startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Przypomnijmy, wraz z końcem listopada kończy się kadencja Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Na pierwsze dni grudnia polityk zapowiedział zaś ogłoszenie decyzji ws. swojej politycznej przyszłości.
Według wp.pl, Tusk miał zlecić jednej z polskich firm przeprowadzenie sondażu prezydenckiego, a zrealizowany miał on zostać po wyborach parlamentarnych z 13 października.
Badania prezydenckie pokazują, że Donald ma zbyt duży elektorat negatywny, a to jeden z najistotniejszych czynników w tych wyborach. Dlatego Tusk po wyborach mówił, że opozycja musi postawić na kandydata, który ma szanse zebrać elektorat szerszy niż tylko Platformy, a nawet podebrać głosy Andrzejowi Dudzie. Donald wie, że on sam takich szans nie ma - cytuje portal "człowieka znającego Tuska".
"Osobę znającą byłego premiera" dziennikarze wp.pl zapytali o to, dlaczego Donald Tusk miałby zamawiać własne badanie, skoro w mediach publikowane są wyniki sondaży zlecanych przez same redakcje.
Bo politycy nie ufają sondażom publikowanym przez media. Zawsze widzą w tym jakiś spisek: że dlaczego akurat w "Wyborczej" czy TVN takie a nie inne wyniki, że to kreacja, że to pompowanie tego polityka czy innego. Dlatego Tusk wolał zamówić badanie sam i o jego wynikach publicznie nie informować - cytuje portal odpowiedź swojego rozmówcy.
Z kolei według "Wprost", Donald Tusk namawia do startu w wyborach prezydenckich szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Politycy spotkali się w Brukseli w piątek 25 października.
Donald Tusk powiedział Kosiniakowi, że uważa go za najpoważniejszego w tej chwili konkurenta Andrzeja Dudy. Dodał, że szef ludowców powinien kandydować na prezydenta, ale zastrzegł, że przy dużej liczbie kandydatów jest bardzo realne ryzyko, iż Władek nie wejdzie do II tury wyborów prezydenckich. Dlatego za główny cel Stronnictwo powinno sobie postawić wprowadzenie swojego lidera do II tury - cytował "Wprost" "osobę z otoczenia szefa ludowców".
Wczoraj Rada Naczelna PSL podjęła uchwałę, w której stwierdza, że naturalnym kandydatem ludowców na prezydenta jest właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz.
Równocześnie i władze Stronnictwa, i sam jego lider nawołują do przeprowadzenia prawyborów z udziałem polityków szerokiej opozycji.
Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że "jakby znalazł się ktoś godniejszy", jest gotów nie kandydować.