Wojskowa poprawa

Najnowsza kontrola wypadła zdecydowanie lepiej. Szef NIK - Janusz Wojciechowski, jest zadowolony, choć widzi też problemy. Jakie to są problemy? Przede wszystkim te, które związane są z falą. Żołnierze młodsi są dokwaterowywani do starszych, co według nich sprzyja samej fali. Właśnie "fali" prezes Izby przypisuje wiele przypadków samowolnych oddaleń: "Można przypuszczać, że to żołnierze prześladowani przez starszych kolegów". Dodał, że od stycznia do września 2000 roku w wojsku doszło do 44 samobójstw. Zdaniem rzecznika MON majora Jerzego Smolińskiego, sposobem na zwalczanie patologii w wojsku jest przyjęta w programie restrukturyzacji sił zbrojnych, redukcja armii i jej większe "uzawodowienie". Nie najlepiej sprawia się także żandarmeria wojskowa: "Interweniuje się wtedy kiedy coś się stanie. Natomiast nie ma systemowego analizowania sytuacji w jednostkach". Niepełna obsada powoduje także, że żołnierze są przeciążeni zajęciami. Zastrzeżenia dotyczyły także złego stanu umundurowania, wydania niedostatecznej liczby par obuwia, niewystarczającego wyposażenia w środki higieny, złego stanu technicznego węzłów sanitarnych, kuchni i stołówek. W jednostkach pojawili się za to psychologowie i poprawiły się same warunki bytowe żołnierzy. "Sytuacja poprawiła się znacznie pod względem zakwaterowania i opieki lekarskiej" - powiedział dziennikarzom prezes Izby Janusz Wojciechowski.

Mimo iż kontrola wypadła lepiej, major Jerzy Smoliński przyznaje, że jeszcze dużo trzeba zmienić. Sam major na początek zmieniłby samych poborowych: "Żeby to nie był człowiek z wyrokiem sądowym; żeby to był człowiek, który przychodzi z takim nastawieniem, żeby można było z niego zrobić dobrego żołnierza". Na razie jednak wojsko musi zająć się przede wszystkim tym, żeby obecni już żołnierze zajęli się służbą, a nie falą. Już wkrótce NIK przedstawi wyniki kontroli w żandarmerii wojskowej.

08:00