Na ciele wicekonsula z Grodna Ryszarda Badoń-Lehra widać zewnętrzne obrażenia – potwierdza informacje RMF prokuratura w Białymstoku. Dyplomata jest w szpitalu, jego stan jest bardzo ciężki. Dyrektor placówki nie wyklucza, że stan zdrowia pacjenta może mieć związek z udziałem osób trzecich.
Polskie MSZ wyklucza takie podejrzenie. Według resortu był to skomplikowany wylew. 21 marca wicekonsul sygnalizował podobno, że słabo się czuje. Kiedy dzień później nie przyszedł do konsulatu i nie odpowiadał na telefony, współpracownicy poszli do jego mieszkania. Tam odnaleziono go leżącego. Wezwano pogotowie, które zabrało wicekonsula do szpitala.
Jak powiedziała Justyna Lewańska z MSZ, resort opiera się na opinii lekarzy i zapewnia, że na pewno nie doszło do pobicia: Kategorycznie mogę stwierdzić, że konsul doznał urazu mózgu nie z przyczyn zewnętrznych. Prokuratura została wezwana nie na prośbę konsulatu czy naszych dyplomatów. Proszę pytać prokuraturę dlaczego. Rzeczniczka MSZ dodaje, że resort dysponuje także zeznaniami osób, które znalazły nieprzytomnego konsula w jego mieszkaniu.
W sobotę konsula przewieziono z Białorusi w stanie śpiączki. Mężczyzna przeszedł trepanację czaszki i do dziś nie odzyskał przytomności. Dyrektor białostockiego szpitala miał podejrzenia, że obrażenia mogły być spowodowane przy udziale osób trzecich - zawiadomił więc prokuraturę. Lekarze stwierdzili, że obrażenia powstały kilkadziesiąt godzin przed przewiezieniem poszkodowanego do białostockiego szpitala.
Według oficjalnej wersji pacjent zasłabł i uderzył się w tył głowy. Jak się jednak udało nieoficjalnie ustalić reporterowi RMF, siniaki na jego ciele wskazują raczej na pobicie. Według naszych nieoficjalnych informacji, dyplomata ma bardzo poważne obrażenia głowy i poparzenia w okolicy lędźwiowej – mogą być one skutkiem użycia paralizatora. Istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa. U osoby tej stwierdzono krwiak śródmózgowy. W chwili obecnej przebywa na oddziale intensywnej terapii - powiedział prokurator Wojciech Zalesko. Teraz dokładny stopień i pochodzenie obrażeń ma ustalić biegły sądowy.