Sąd Okręgowy w Gdańsku zwolnił z aresztu Wenezuelczyka, podejrzanego o molestowanie dziewczynek w prywatnej szkole w Sopocie. Zarzuty, jakie usłyszał mężczyzna i fakt jego aresztowaniu ujawniliśmy w styczniu. Ofiarami 60-latka padło 5 dziewczynek w wieku 6 i 7 lat.

Zażalenie w sprawie decyzji o areszcie, którą w grudniu podjął Sąd Rejonowy w Sopocie, złożyli obrońcy byłego nauczyciela języka hiszpańskiego. Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpatrywał ją na dwóch posiedzeniach. Wczoraj podjął decyzję o zwolnieniu Wenezuelczyka. To ostateczne, prawomocne rozstrzygnięcie. Nie ma możliwości odwołania się od niego. W uzasadnieniu sąd wskazał, że nie ma obecnie obawy matactwa. Dowody są zebrane i brak jest przesłanek wskazujących na to, że podejrzany będzie utrudniał postępowanie - mówi o wczorajszej decyzji sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.  Dodaje, że wspomniany areszt, został zamieniony na zakaz opuszczania kraju.

W prokuraturze jednak alarmują nas o możliwych konsekwencjach zwolnienia. Prokurator konsekwentnie był mu przeciwny. Trwa bowiem śledztwo, prokuratorzy chcą dotrzeć do kolejnych pokrzywdzonych dziewczynek, przesłuchują też świadków. Wskazują, że mężczyzna nie ma stałego adresu zamieszkania. Sąd zajmował się tą kwestią. Stwierdził, że nie ma problemu z kontaktem z podejrzanym. On miał jakiś rodzinny konflikt, był kłopot z odbiorem korespondencji. Uznano natomiast, że środek wolnościowy będzie wystarczający. W ocenie sądu ilość materiału dowodowego jest zabezpieczona w taki sposób, że nie ma obawy, iż on w jakikolwiek sposób utrudni śledztwo - mówi Adamski.  Podkreśla, że sąd zdaje sobie sprawę z zagrożenia karą, ale nie można automatycznie stosować aresztu wobec każdego, komu grozi wysoka kara.

Przypomnijmy, że Wenezuelczyk został zatrzymany tuż przed świętami Bożego Narodzenia. W prywatnej szkole w Sopocie, przez około pół roku, uczył hiszpańskiego. Tego też okresu dotyczą zarzuty, które usłyszał. Podejrzanemu prokurator z Prokuratury Rejonowej w Sopocie przedstawił w dniu 22.12.2016r. pięć zarzutów dotyczących doprowadzenia 5 małoletnich osób, poniżej 15 lat, do poddania się innej czynności seksualnej. Grozi za to kara do 12 lat pozbawienia wolności - mówiła wtedy  RMF FM Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.  

(mal)