Policja twierdzi, że zatrzymany mężczyzna, który przebywał w warszawskim komisariacie, powiesił się w celi i mimo reanimacji, zmarł w szpitalu. Rodzina 31-latka zapewnia jednak, że na jego ciele znalazła ślady pobicia.
Według policji, mężczyzna został wezwany na komisariat jako podejrzany w sprawie o rozboje. Po postawieniu zarzutów zbadano go, a następnego dnia aresztowano. Po południu policjant zauważył go wiszącego na skrawku materiału oderwanym od koca. Mężczyzna zmarł po kilku godzinach.
Gdy jego rodzice poprosili o pokazanie zwłok, zauważyli na jego ciele ślady pobicia – taką informację przekazał prof. Andrzej Rzepiński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Mogę się ewentualnie domyślać, że plamy opadowe, które powstają w takiej sytuacji na zwłokach zostały po prostu pomylone ze śladami, które mogą się rodzinie wydawać, że są to ślady związane z pobiciem takiego człowieka – mówi.
Wyniki sekcji zwłok wykazały, że na ciele mężczyzny nie było śladów pobicia.