Władze szkoły podstawowej w Gorzkowicach w Łódzkiem będą się odwoływać od decyzji ubezpieczyciela. Wycenił on straty po pożarze budynku na niespełna 250 tysięcy złotych. Tymczasem, według szacunków lokalnych władz straty wyniosły aż 2 miliony.
Cały czas trwa odbudowa zniszczonej przez pożar szkoły w Gorzkowicach. Budynek już ma więźbę - na razie przykrytą folią. Teraz przeprowadzane są prace przy blaszanym dachu i montaż okien na poddaszu.
Przypomnijmy, że na prace związane z remontem i odtworzeniem klas wraz z ich wyposażeniem samorząd ma 1,8 miliona złotych. Z pokryciem kosztów może być problem, bo według lokalnych władz straty wyniosły 2 miliony złotych. Tymczasem ubezpieczyciel wycenił je na... 250 tysięcy złotych. Władze szkoły będą się odwoływać od tej decyzji.
Mimo wszystko jest szansa, że uczniowie wrócą do wyremontowanej szkoły w połowie stycznia. Ze względu na odbudowę, uczniowie gorzkowickich szkół - podstawowej i gimnazjum - mają zacząć ferie już od 2 stycznia. To o półtora miesiąca wcześniej niż to będzie w innych placówkach w województwie.
Do pożaru w kompleksie budynków szkoły podstawowej i gimnazjum w Gorzkowicach doszło w połowie listopada. Ewakuowano wtedy około 900 osób: uczniów, nauczycieli i pozostałych pracowników szkół. Nikt nie został poszkodowany. W wyniku pożaru spalił się jednak dach i poddasze budynku szkoły podstawowej. Na tydzień zawieszono zajęcia dla uczniów.
Według wstępnych ustaleń strażaków, prawdopodobną przyczyną pożaru mogła być wadliwa instalacja elektryczna. Ostateczną odpowiedź w tej sprawie ma dać specjalna komisja.