"PO ma problem z rozlokowaniem byłych ministrów na listach wyborczych do europarlamentu" - pisze "Gazeta Wyborcza". "Ani były minister finansów Jacek Rostowski, ani były minister administracji Michał Boni nie mają szans na jedynkę czy dwójkę w stolicy. Mogą jednak pociągnąć listę PO w innym okręgu" - dodaje.
"Jedynką w stolicy ma być - jak w poprzednich wyborach - Danuta Hübner, była minister ds. europejskich w rządzie Leszka Millera, pierwsza polska komisarz w UE. Dwójką - Dariusz Rosati, b. szef MSZ w rządzie Cimoszewicza, przewodniczący sejmowej komisji finansów. Ta dwójka dawnych polityków lewicy ma zapewnić Platformie głosy centrolewicowych wyborców. Ofertą dla centroprawicy ma być były polityk PiS europoseł Paweł Zalewski" - wylicza "GW".
Jacek Rostowski był przymierzany do jedynki w okręgu zachodniopomorsko--lubuskim, a Michał Boni w Wielkopolsce. "Wyborcza" ustaliła, że lokalni działacze nie zaakceptowali ani jednego, ani drugiego. Dlatego Boni trafił do Zachodniopomorskiego, a Rostowski będzie prawdopodobnie otwierał listę w kujawsko-pomorskim.
"Największą zagadką jest to, czy po awanturze na lotnisku we Frankfurcie nad Menem w wyborach do PE wystartuje europoseł Jacek Protasiewicz. Miał otwierać listę na Dolnym Śląsku, jednak wielu polityków uważa, że zaszkodzi Platformie. Władze regionu mają w weekend zaproponować alfabetyczną listę kandydatów" - podsumowuje "GW".
- Stany Zjednoczone szachują Kreml gazem
- Stop nienawiści na polskich murach