27 maja ponad 70 procent szkół, przedszkoli i placówek oświatowych weźmie udział w jednodniowym strajku - informuje prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. ZNP domaga się podwyżki płac dla nauczycieli o co najmniej 50 procent, utrzymania możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury i zachowania Karty Nauczyciela.
Minister edukacji Katarzyna Hall zaapelowała do nauczycieli, aby akcja protestacyjna, którą planują, odbyła się bez szkody dla najmłodszych i maturzystów. Zaapelowaliśmy do środowisk nauczycielskich o poczucie odpowiedzialności, związane zarówno z tym, że jeszcze w niektórych regionach są ustne matury, jak i o potrzebę opieki, szczególnie nad młodszymi uczniami - powiedziała minister na konferencji prasowej w Łodzi.
Jak zastrzegła, liczy, że nauczyciele tę opiekę jak i egzaminy maturalne zorganizują. Przyznała jednocześnie, że środowisko nauczycielskie ma prawo do protestu.
Nie będzie to pierwszy strajk w polskich szkołach po 1989 r. Taką formę protestu nauczyciele stosowali już w 1992 r., w 1993 r., kiedy miał miejsce największy, bo aż kilkunastodniowy czynny strajk, w 1999 r. i w 2007 r. Członkowie związków zrzeszających nauczycieli dwukrotnie okupowali też ministerstwo edukacji.