Pedofil-morderca Mariusz Trynkiewicz, który został skazany za zabicie czterech chłopców, może - po wyjściu z więzienia - być objęty programem ochrony podobnym do tego, z jakiego korzystają świadkowie koronni. Bierze to pod uwagę komendant główny policji Marek Działoszyński.
Ostateczna decyzja, co do objęcia Trynkiewicza tego typu ochroną, będzie zależeć przede wszystkim od oceny, jak realne będą sygnały, że na mężczyźnie planowany jest lincz i że to jego życie jest zagrożone. Wtedy - jak mówi komendant główny Marek Działoszyński - policja może zaproponować Trynkiewiczowi program pełnej ochrony.
Wymieniamy wtedy miejsce pobytu. (Ta osoba - przyp. red.) ma przydzielonych stałych funkcjonariuszy, na czas kiedy to zagrożenie jest realne - podkreśla.
Na pytanie o koszty takiej ochrony, komendant mówi, iż policję na to stać oraz że tak samo musi być przygotowana, by szczegółowo obserwować samego Trynkiewicza i uniemożliwić mu popełnienie przestępstwa. Tym mają zajmować się koordynatorzy, którzy - jak zapewnia komendant główny - już pracują, by poznać plany mordercy.
Przypomnijmy, że Mariusz Trynkiewicz, pedofil, który w 1989 roku został skazany za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci (na mocy amnestii zamieniono mu karę na 25 lat więzienia), w lutym opuszcza zakład karny.
13 grudnia ubiegłego roku prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Przepisy zostały ogłoszone w Dzienniku ustaw 7 stycznia, mają wejść w życie 22 stycznia. Ustawa daje możliwość umieszczenia takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary, w specjalnym ośrodku lub oddania jej pod dozór policji.
Działoszyński poinformował, że policja przygotowuje się do wejścia w życie nowych przepisów. Dla nas ta ustawa nie ma charakteru jednostkowego. Nie zajmujemy się tylko jednym przypadkiem pana Trynkiewicza. To nie tylko osoby, które mają zamienioną karę śmierci na 25 lat więzienia, ale to są także osoby, które popełniły różnego rodzaju przestępstwa - powiedział komendant. Hipotetycznie mamy sytuację szczególną. Może się zdarzyć, że niektóre z osób, które powinny zostać objęte (nadzorem), bo taki wniosek w stosunku do nich sformułuje Służba Więzienna, z różnych względów, nie zostaną od razu objęci działaniem tej ustawy. W związku z tym musimy zabezpieczyć społeczeństwo i tę osobę - powiedział Działoszyński.
Komendant główny nie ujawnił szczegółów, zastrzegając, że działania funkcjonariuszy mają charakter operacyjny. Zapewnił, że policja współpracuje też ze Służbą Więzienną, bada portrety psychologiczne groźnych przestępców wychodzących na wolność oraz analizuje, w jaki sposób zachowują się podczas pobytu w więzieniu.
Szef policji zapowiedział też, że w ciągu sześciu miesięcy Służba Więzienna wyśle ok. 40 wniosków o zamknięcie w ośrodku terapeutycznym. Ustawą objęto nie tylko przestępców, którym kary śmierci zamieniono na 25 lat więzienia - także innych, niebezpiecznych morderców i gwałcicieli z mniejszymi wyrokami, którzy w opinii Służby Więziennej mogą popełniać przestępstwa.
Co ciekawe, te wszystkie osoby nawet bez orzeczenia sądu mogą być objęte dozorem na wolności. Mówimy o sytuacji, w której sąd po wniosku i po opinii biegłych nie orzeknie ani o umieszczeniu w ośrodku, ani o objęciu nadzorem prewencyjnym - podkreśla Działoszyński. Komendant główny tłumaczy, że decyzje w tej sprawie będą podejmowali specjalni policyjni koordynatorzy.
(mpw, mal)