Banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i emerytalne, fundusze inwestycyjne, biura maklerskie i giełdy – w sumie ponad 1000 instytucji finansowych kontrolować ma jedno megabiuro - Urząd Nadzoru Finansowego.
UNF przejmie kompetencje trzech komisji nadzoru: Papierów Wartościowych i Giełd, Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych, a od stycznia 2008 r. także Komisji Nadzoru Bankowego. Poza tą ostatnią instytucją, kierowaną przez Leszka Balcerowicza, wszystkie pozostałe mają władze wybrane podczas rządów lewicy. - Chodzi nie tyle o to, żeby konsolidować te wszystkie urzędy, ale żeby wymienić tę starą kadrę z czasów poprzedniej ekipy - uważa Marek Nienałtowski, analityk TMS.
Na czele superurzędu ma stanąć prezes, powołany na 6-letnią kadencję przez premiera. Możliwości jego odwołania mają być niewielkie. Powszechnie uważa się, że szefem zostanie wiceminister finansów Cezary Mech związany z PiS, który przed 4 laty kierował Urzędem Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.
Zdaniem przedstawicieli firm finansowych takie rozwiązanie jest niebezpieczne, daje bowiem ogromną władzę jednej osobie. Nowy urząd będzie mógł m.in. przygotowywać projekty aktów prawnych i od razu przedkładać je Radzie Ministrów. Prezesowi urzędu będą też przysługiwać uprawnienia prokuratorskie. Teraz ma je tylko szef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Projekt ustawy przewiduje, że zniknie także urząd rzecznika ubezpieczonych. Posłuchaj relacji Miry Skórki: