Zaledwie 3 minuty trwało spotkanie szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem. Taką informację przekazał dziennikarzom sam Waszczykowski, dodając, że spotkanie było kurtuazyjne.
Jak donosi dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek, Waszczykowski miał wspomnieć w rozmowie z Andriejewem o sytuacji polskich transportowców, którzy od początku lutego nie mają zezwoleń na wjazd do Rosji, i poprosić o szybkie rozwiązanie sprawy.
Pan ambasador przyszedł tylko złożyć życzenia, więc ja wykorzystałem to, że przyszedł, żeby przypomnieć mu, że trwają rozmowy na temat transportu i żeby zakończyły się one pozytywnie, ponieważ obie strony na tym tracą - powiedział Waszczykowski.
Jak dodał, innych poważniejszych tematów - związanych choćby z katastrofą smoleńską - nie poruszono.
Pytany, czy podczas rozmowy pojawił się temat ewentualnych wizyt na szczeblu państwowym, Waszczykowski odparł, że "ambasador nie podjął takiego tematu i nie przyszedł z żadną propozycją". Przyszedł złożyć życzenia noworoczne. Podziękowałem i również życzyłem najlepszego w Nowym Roku - dodał.
Wcześniej polski MSZ informował, że spotkanie odbędzie się na prośbę rosyjskiego dyplomaty.
Siergiej Andriejew po wyjściu z gmachu MSZ-etu powiedział natomiast dziennikarzom, że jego spotkanie z Witoldem Waszczykowskim trwało około 10 minut i miało charakter "roboczy". To było zwykłe, robocze, krótkie spotkanie - stwierdził. Jak powiedział, oprócz kwestii związanych z transportem rozmowa dotyczyła "w ogóle stanu naszych stosunków i ich perspektyw". Pytany, jakie to perspektywy, odparł, że ma nadzieję, że "lepsze", zaś obecny stan stosunków polsko-rosyjskich ocenił jako "trudny".
Potem rozmawialiśmy z panem dyrektorem Górczyńskim o sprawach roboczych - dodał dyplomata (Dariusz Górczyński jest szefem departamentu wschodniego MSZ). Dopytywany o to, jakie konkretnie tematy zostały poruszone w czasie jego spotkania z Górczyńskim, odpowiedział: Aktualne. Mamy dużo spraw, po czym wyliczył: Współpraca gospodarcza, współpraca społeczna. O szczegółach nie chciał jednak mówić.
Będziemy pracować dalej - stwierdził Andriejew, pytany o wnioski ze spotkania.
Potwierdził ponadto, że na chwilę obecną nie są zaplanowane kolejne kontakty międzyrządowe, ale - jak zaznaczył - "w przyszłości wszystko jest możliwe". Mam nadzieję, że po następnej rundzie rozmów dojdzie do porozumienia - powiedział.
Sam Andriejew mówił przed spotkaniem w telewizji Rossija 24, że do rozmowy ma wprawdzie dojść z inicjatywy strony rosyjskiej, ale - jak wyjaśniał - to zwykłe robocze spotkanie, a inni ambasadorowie już takie odbyli.
Dyplomata zapowiadał także, że w rozmowie z Witoldem Waszczykowskim poruszy wszystkie ważne tematy. Odnosząc się do kwestii katastrofy smoleńskiej, podkreślił, że Moskwa - mimo powołania w Polsce nowej komisji do zbadania okoliczności katastrofy - uznaje, że jej przyczyny zostały już wyjaśnione. Dyplomata wyjaśnił również, że to Polacy odpowiadają za to, że dotąd nie zakończono śledztwa ws. katastrofy - choć, jego zdaniem, i dla polskiej, i dla rosyjskiej strony przyczyny tragedii są jasne.
Niestety w Polsce od początku rosły wokół tego emocje i bez powodu upolityczniono tę sprawę - stwierdził Andriejew.
Na antenie państwowej telewizji dyplomata twierdził również, że nie ma ze strony rosyjskiej zagrożenia dla Polski, a Moskwa słyszy sygnały nowego polskiego rządu wzywające do pragmatycznych relacji, ale równocześnie nie zapomina o popieranych przez Polskę sankcjach oraz o siłach NATO, które Warszawa chce widzieć nad Wisłą.
Kiedy w naszych rozmowach dochodzi do tego, że słyszymy, iż Rosja mogłaby napaść na Polskę, w odpowiedzi zadawane jest pytanie: ale po co i w jakim celu nam to potrzebne? I odpowiedzi na to nie ma - stwierdził Andriejew.
(edbie)