Przed sejmową speckomisją stanęli dwaj byli szefowie WSI. Konstanty Malejczyk i Marek Dukaczewski - jak dowiedział się reporter RMF - chcieli składać wyjaśnienia dotyczące inwigilacji prawicy, wymienianych ostatnio agentów służb. Ale nie mogli…
Minister obrony nie zgodził się bowiem na ujawnienie tajemnicy państwowej. Dlatego posłowie nie mogli wyjaśnić sprawy Milana Subotica z TVN. Speckomisja uznała tę - podjętą po raz pierwszy w historii decyzję - za skandaliczną. Ale to nie jedyne poważne dziś zarzuty. Członkowie speckomisji krytykują wszechwładzę Antoniego Macierewicza.
Właśnie on i komisja weryfikacyjna mają zdecydować, kto z żołnierzy i agentów WSI zostanie ujawniony. Zakłada to prezydencki projekt ustawy.
To sąd powinien decydować o ujawnianiu nazwisk oficerów czy agentów, a tego w projekcie nie ma – mówi Janusz Zemke, członek speckomisji. To rozwiązanie zakłada, że ani sąd, ani prokurator nic do powiedzenia by nie miały. Paweł Graś projekt nazywa dosadnie – absurdem. Podobnej bzdury jeszcze nie widziałem - zaznacza. Wszak żadna służba specjalna dobrowolnie nie ujawnia swej agentury – dodaje Marek Biernacki. Przyjdzie kolejna epika za 5 lat i ujawni wszystko. Taki agent nie będzie chciał współpracować z takimi służbami - podkreśla.
Jednak największy sprzeciw wśród członków sejmowej komisji budzi osoba Antoniego Macierewicza - likwidatora WSI.