Krakowscy śledczy powołają biegłych z FBI i Europy Południowej do sprawy zabójstwa i oskórowania 23-letniej studentki. Do zbrodni doszło w Krakowie w 1998 roku. Śledztwo w tej sprawie zostało wznowione w 2012 roku.
Policjanci z Archiwum X i prokuratorzy nadzorujący śledztwo zdecydowali się wrócić do sprawy, bo nowoczesna technika daje duże szanse na poznanie dokładnych okoliczności śmierci kobiety oraz ustalenie i zatrzymanie sprawcy. Ślady zabezpieczone na ekshumowanych szczątkach - zarówno chemiczne, jak i biologiczne - trafiły już do badań w specjalistycznych instytutach naukowych. Jednej z placówek naukowych we Wrocławiu zlecono również wykonanie z zastosowaniem techniki trójwymiarowej ekspertyzy obrażeń, jakie zabójca zadał kobiecie. Sam mechanizm powstania tych obrażeń będzie natomiast znany po wykonaniu kolejnego badania tkanek miękkich i twardych szczątków, które krakowski Zakład Medycyny Sądowej przeprowadzi na specjalnym tomografie komputerowym.
Jednak wyniki ekspertyz i wiedza, jakie w tej chwili posiadają śledczy, pozwoliły na wyciągnięcie wniosku, że 23-latka była przed śmiercią torturowana. Dlatego Prokuratura Okręgowa w Krakowie zdecydowała o powołaniu biegłego z tej właśnie dziedziny. Specjalistów takich jest niewielu, dlatego z krakowskimi śledczymi współpracować będzie najprawdopodobniej znany w środowisku medyków sądowych ekspert z Europy Południowej. Jego zadaniem będzie zinterpretowanie specyficznych śladów zabezpieczonych na szczątkach, które mogą świadczyć właśnie o torturowaniu ofiary. To ważne dla określenia kwalifikacji prawnej zbrodni i zarzutu dla sprawcy.
Niezależnie od wyników tej ekspertyzy śledczy chcą wykorzystać także wiedzę specjalistów z FBI z zakresu psychologii kryminalnej. Przedstawią oni polskim śledczym zindywidualizowany profil psychologiczny zabójcy krakowskiej studentki. Pomoże on w weryfikacji dotychczasowych ustaleń śledztwa.
Katarzyna Z. zaginęła w listopadzie 1998 roku. Nie przyszła na spotkanie z matką, z którą umówiła się w Nowej Hucie po zajęciach na uczelni. Poszukiwania dziewczyny nie przyniosły rezultatu, nie natrafiono na żaden jej ślad.
W styczniu 1999 roku w śrubę barki pływającej po Wiśle zaplątało się coś, co przypominało rozerwaną gumę. Szybko jednak stwierdzono, że to ludzka skóra z fragmentem ucha. Badania potwierdziły, że to fragmenty ciała poszukiwanej studentki. Wszystko wskazywało na to, że sprawca najpierw zabił młodą kobietę, a następnie zdjął z niej skórę.
Zabójca do dziś jest na wolności.
(edbie)