Dopiero we wtorek Sławomir Nowak zostanie w warszawskiej prokuraturze przesłuchany i usłyszy zarzuty. Minister transportu w rządzie PO-PSL, a następnie szef Ukrawtodoru - ukraińskiej agencji odpowiedzialnej za budowę dróg - został zatrzymany w poniedziałek rano w Trójmieście w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy.
Poza byłym ministrem zatrzymano również byłego dowódcę GROM-u Dariusza Zawadkę i gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P., a także - już na Ukrainie - dwójkę pracowników Ukrawtodoru, czyli Państwowej Służby Dróg Samochodowych: z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy RMF FM wynika, że jedną z tych osób jest asystentka Sławomira Nowaka.
Wbrew pierwotnym planom Sławomir Nowak dopiero we wtorek rano zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.
Jak ustalił dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, wyjątkowo długo trwało przeszukanie w mieszkaniu Nowaka w Gdańsku, w efekcie do Warszawy dowieziony miał zostać dopiero późnym wieczorem, a - jak usłyszał w prokuraturze nasz reporter - przesłuchanie, zapewne wielogodzinne, w nocy nie miało uzasadnienia.
Ponadto CBA zaplanowało jeszcze przeszukanie w warszawskim mieszkaniu Nowaka - także z jego udziałem.
Jak usłyszał od śledczych Mariusz Piekarski: chodziło o to, by do przesłuchania i postawienia zarzutów doszło dopiero w momencie, gdy śledczy będą mieć pewność, że we wszystkich lokalach zabezpieczono ewentualny materiał dowodowy.
Również dopiero we wtorek przesłuchani zostaną przedsiębiorca Jacek P. i był szef GROM-u Dariusz Zawadka. Ten ostatni akurat do prokuratury przewieziony został już w poniedziałek po południu, ale nie został jeszcze przesłuchany.
W rozmowie z Mariuszem Piekarskim śledczy uzasadnili to "taktyką śledztwa", co - jak zauważa nasz dziennikarz - oznacza prawdopodobnie, że prokuratura planuje najpierw czynności ze Sławomirem Nowakiem.
Zatrzymania to efekt międzynarodowego śledztwa prowadzonego przez zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy, funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i ukraińskiej służby antykorupcyjnej NABU.
Według śledczych, przestępstwa, o które Sławomir Nowak jest podejrzewany, miały być popełnione w czasie, gdy kierował on Ukrawtodorem: w latach 2016-19. Były minister ma usłyszeć sześć zarzutów.
Według śledczych, Sławomir Nowak miał - w zamian za łapówki - przedłużać umowy firmom budującym ukraińskie drogi, pomagać im w uniknięciu kar umownych w razie przekroczenia terminów, a także ustawiać przetargi.
Ponadto, według ukraińskich służb, na terytorium Polski utworzono specjalne przedsiębiorstwo, którego kapitał zakładowy podwyższano, korzystając właśnie ze środków pozyskanych nielegalnie na Ukrainie - i w ten sposób w pewnym sensie prano te pieniądze.
Według śledczych, źródłem nielegalnych dochodów grupy miało być również wyprowadzanie środków pochodzących z międzynarodowych organizacji finansujących remonty ukraińskich dróg.
Jak poinformował szef Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Artem Sytnyk, w śledztwie - które rozpoczęło się w 2019 roku z inicjatywy strony ukraińskiej - badane są przetargi na ponad 270 milionów euro.
Sytnyk dodał, że Sławomirowi Nowakowi grozi do 12 lat więzienia.
W związku ze sprawą funkcjonariusze przeszukali już ponad 50 miejsc: w Polsce, ale także w Kijowie i we Lwowie.
Zarówno polscy, jak i ukraińscy śledczy podkreślają również, że sprawa jest rozwojowa i że możliwe - a nawet bardzo prawdopodobne - są kolejne zatrzymania.