1 maja 2004 r. Polska znalazła się tam, gdzie jej miejsce, wśród przyjaciół, wśród sojuszników, w Europie, w domu. O to walczyły pokolenia Polaków - mówił w środę Radosław Sikorski, który wziął udział w uroczystości w Słubicach wraz z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock. "Władimir Putin, okazuje się, szanuje tylko nagą siłę gospodarczą i militarną. I w tej walucie musimy go przekonać, że inwazja była błędem, a wojna jest nie do wygrania" - stwierdził szef MSZ.
1 maja mija 20. rocznica akcesji Polski do Unii Europejskiej. O barwnych kulisach przyjęcia naszego kraju do UE przeczytasz TUTAJ.
Podczas konferencji prasowej Radosław Sikorski podkreślił, że 1 maja 2004 r. Polska znalazła się tam, gdzie jej miejsce. Wśród przyjaciół, wśród sojuszników, w Europie, w domu. O to walczyły pokolenia Polaków - podkreślił. Według szefa polskiej dyplomacji nadzieje związane z tamtym dniem "spełniły się z nawiązką".
Sikorski przytoczył historię swojego syna, który podczas pandemii Covid-19 po raz pierwszy zetknął się z doświadczeniem zamkniętych granic wewnątrz UE.
Właśnie o to walczymy - żeby to doświadczenie granic nie wróciło, żeby źli ludzi, którzy atakują nasze wartości, którzy znowu chcą wrócić do dziewiętnastowiecznych sposobów prowadzenia polityki (...), nie zwyciężyli - zaznaczył minister spraw zagranicznych.
Annalena Baerbock podkreśliła, że rozszerzenie Unii na Wschód było wspaniałym momentem. My, jako kraje, społeczeństwa, jako Europa znaleźliśmy w sobie siłę, aby przezwyciężyć podział Europy i tym samym ostatecznie przeszliśmy do stania się wspólnotą pokoju. Dla nas wszystkich, nie tylko nowych państw członkowskich, było to momentem stania się silniejszym i bezpieczniejszym. I to widzimy w dniu dzisiejszym - zaznaczyła.
Baerbock zwróciła uwagę, że europejska integracja "nie spada z nieba", ale potrzebuje odpowiedzialności, silnej i odważnej. I to nas łączy dzisiaj tutaj. Dlatego dzisiaj tutaj, jako aktualni ministrowie spraw zagranicznych, jesteśmy pomiędzy Polską a Niemcami, ponieważ wierzymy, że dzisiaj znowu potrzebujemy tej odważnej odpowiedzialności. Aby z naszej unii gospodarki i handlu stworzyć unię bezpieczeństwa. I tu ważna jest przede wszystkim współpraca pomiędzy naszymi krajami. Europa musi stać się unią bezpieczeństwa - podkreśliła.
W tym kontekście zwróciła uwagę na toczącą się wojnę na Ukrainie i oceniła, że nie możemy sobie pozwolić na szare strefy w Europie.
UE musi zostać zreformowana tak, żeby była silniejsza w polityce bezpieczeństwa, żeby mówiła jednym głosem, a równocześnie te kraje, które też chcą zostać częścią tej unii wolności i bezpieczeństwa przyjąć - oceniła.
Sikorski był pytany, czy można użyć jeszcze jakichś dyplomatycznych środków, by wpłynąć na Rosję w sprawie Ukrainy. Kłopot z prezydentem Putinem jest taki, że on nie dotrzymuje słowa i jest kompletnie niewiarygodny - odparł minister.
Sikorski przypomniał, że na mocy Memorandum Budapesztańskiego gwarantem niepodległości i nienaruszalności granic Ukrainy jest właśnie m.in. Rosja. W 1994 r. w Memorandum Budapesztańskim gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie złożyły Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja, które zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. W zamian za to Ukraina pozbyła się broni nuklearnej.
Władimir Putin ratyfikował traktat graniczny z Ukrainą. (...) Trudno uwierzyć człowiekowi, który mówi de facto: "tamte traktaty złamałem, ale spokojna głowa, jak podpiszę nowy, to już go uhonoruję" - wskazywał Sikorski.
Przypomniał, że jego poprzednik Zbigniew Rau - jako przewodniczący OBWE - był w Moskwie kilka dni przed inwazją. Próbował dyplomatycznie odwieść Putina od inwazji. Próbowali inni z takim samym rezultatem - podkreślał.
Putin, okazuje się, szanuje tylko nagą siłę gospodarczą i militarną. I w tej walucie musimy go przekonać, że inwazja była błędem, a wojna jest nie do wygrania. Dopiero wtedy jest jakaś szansa na pokój - ocenił szef MSZ.
Baerbock podkreśliła, że ocenia tę sytuację tak samo. Szczególnie, jeśli chodzi o stosunki dyplomatyczne. Od 2,5 roku pół świata nie czyni nic innego, jak stara się drogą dyplomatyczną przekonać Putina, że nie powinien zadawać jeszcze więcej cierpienia Ukrainie (...) i innym częściom świata - zauważyła.
Szefowa niemieckiej dyplomacji zaznaczyła przy tym, że istotne jest, by nie wspierać rosyjskiej gospodarki, w związku z czym Unia szykuje kolejny pakiet sankcji. Według niej ważne jest również uszczelnienie tych sankcji, które już obowiązują.
Szef polskiego MSZ został zapytany przez niemieckiego dziennikarza o to, co robi polski rząd, by zwalczać przyczyny tego, że na moście granicznym w Słubicach, łączącym Polskę i Niemcy, prowadzone są przez straż niemiecką kontrole graniczne. Mają one związek z próbami przedostania się do Niemiec migrantów, którzy docierają do strefy Schengen m.in. przez granicę polsko-białoruską.
Według Sikorskiego reżim Alaksandra Łukaszenki podejmuje działania przeciwko terytorium całej strefy. Musimy mieć jasność intelektualną, kto jest źródłem tego problemu. Jest nim Łukaszenka - powiedział szef polskiej dyplomacji Podkreślił, że Łukaszenka zniósł wymóg wizowy dla wielu krajów, które Unia Europejska ocenia jako niosące "ryzyko migracyjne", by następnie korzystające z tego osoby "przepychać przez granicę". Straż białoruska przymusza je do prób przekroczenia polskiej, europejskiej granicy - powiedział szef MSZ.
Zastrzegając, że "może spekulować" Sikorski ocenił też, że Łukaszenka liczy, że zmusi tym samym Polskę do zapłacenia "jakiegoś okupu", by przestał to robić. Nie możemy ulec temu szantażowi - zastrzegł. Radosław Sikorski powiedział, że utrzymanie wolności podróżowania wewnątrz strefy Schengen związana jest ze skuteczną ochroną zewnętrznej strefy Schengen. Potrzebujemy solidarności instytucji unijnych i innych państw członkowskich w odparciu hybrydowej inwazji, którą zgotował nam Łukaszenka - podkreślił.