Dwóch bezdomnych zmarło w Warszawie z powodu wyziębienia organizmu - poinformowała rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej, Agnieszka Dębińska-Kubicka. To kolejne w ciągu ostatniej dobry ofiary mrozów. Wcześniej do podobnych tragedii doszło w Toruniu i w zachodniopomorskich Lipianach.
Nad ranem na klatce schodowej jednego z bloków przy ulicy Remiszewskiej na warszawskim Targówku patrol strażników miejskich natknął się na leżącego mężczyznę. Funkcjonariusze wezwali pogotowie i rozpoczęli reanimację. Niestety mężczyzny nie udało się uratować.
Kilka godzin później strażnicy otrzymali wezwanie na teren ogródków działkowych w dzielnicy Włochy. Funkcjonariuszy zaalarmowała osoba bezdomna. Gdy wraz z pogotowiem dotarli na miejsce, około 50-letni mężczyzna już nie żył. Ze wstępnych ustaleń wynika, że powodem jego śmierci było zamarznięcie.
W Toruniu pijany mężczyzna zmarł w altanie domku na jednym z ogródków działkowych. Prawdopodobnie wcześniej pokłócił się z synem i nie chciał z nim nocować w jednym pomieszczeniu. Syn, który przetrwał ponad dwudziestostopniowy mróz pod dachem, ma poważnie odmrożone ręce.
Z kolei w Lipianach w Zachodniopomorskiem na klatce schodowej domu znaleziono ciało 54-latka. Lekarz stwierdził, że przyczyną śmierci mężczyzny było wychłodzenie organizmu.