Od 5 do 10 tys. zł. miano oferować posłom za głosowanie za odwołaniem ministra infrastruktury. Takie pogłoski krążą od rana w Sejmie, a z trybuny wspominali o nich posłowie Suski (PiS) i Marczewski (SLD). To kolejna odsłona skandalu związanego z wczorajszym głosowaniem.

Przypomnijmy: Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński, zagłosowali wczoraj za Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca w sprawie o wotum nieufności dla Marka Pola. Dziś cała czwórka została za to wykluczona z klubu SLD. Wezwano ich także do złożenia mandatów poselskich, a sprawa ma trafić do prokuratury.

O 9. Sejm wznowił obrady. Nie na długo jednak, bowiem 20 minut później marszałek zarządził przerwę, by mógł zebrać się Konwent Seniorów. Powodem było wyjaśnienie "różnych uwag" związanych z nieprawidłowościami podczas wczorajszego głosowania.

Potem na mównicę wszedł Marek Suski z PiS i powiedział: Wczoraj wieczorem dowiedziałem się o tym, iż za głosowanie w sprawie Marka Pola były jakieś propozycje finansowe. Jeden z posłów PSL wymieniał nawet kwotę 5 tys. zł. Chciałbym, by się tym izba zajęła - oświadczył poseł Suski.

Posłom zaparło dech, ale nie na długo. Na mównicę wszedł poseł SLD Marian Marczewski: W dniu wczorajszym w godzinach wieczornych także słyszałem w kuluarach, że posłowie z prawicy proponowali 10 tys. zł. posłom z lewicy, by głosowali za wotum nieufności dla Marka Pola - mówi Marczewski. Posłuchaj relacji reportera RMF Tomasza Skorego:

Obaj posłowie zapewniali, że mogą podać, od kogo usłyszeli taką informacją i przedstawić świadków. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski (PSL) zwrócił uwagę posłom, że to są bardzo ciężkie oskarżenia i odesłał obu panów do prokuratora.

foto RMF

13:00