Po wtorkowej awarii przepompowni ścieków obsługującej dużą część Gdańska i Sopot, spółka odpowiedzialna za gdańską sieć wodociągowo-kanalizacyjną zaczęła prowadzić awaryjny zrzut ścieków do Motławy. Decyzja została podjęta po to, żeby uniknąć zalania nieczystościami domów i ulic. W nocy wodociągowcy przygotowali do pracy cztery pompy, teraz ekipy techniczne muszą ocenić ich stan techniczny. Wiadomo, że w Holandii - na wszelki wypadek - został już zakupiony nowy silnik, który będzie mógł zasilić maszyny. Nie wiadomo jednak, kiedy zostanie dostarczony na miejsce - informuje nasz reporter Piotr Bułakowski.
Co rano chodzimy tu na spacer. Śmierdzi potwornie. A tu wędkarze też ryby łowią. Ciekawe jak ta ryba będzie smakować - usłyszał o poranku - od mieszkańców - reporter RMF FM.
Awaryjny zrzut ścieków do Motławy na razie nie jest groźny dla mieszkańców - twierdzi sanepid. Prewencyjnie ostrzega jednak przed kąpielą w Zatoce Gdańskiej.
Nie za dobrą informacją jest ten wiatr. On jest na szczęście słaby, ale wieje z północy. Prawda jest taka, że wszystko, co wypłynie - a mamy do czynienia ze ściekami surowymi, w żaden sposób nieobrobionymi- będzie z pewnością dopychane do brzegów. Konsekwencje i dopuszczenie wody do korzystania w ramach kąpieli przez ludzi będziemy w stanie ocenić po zakończeniu akcji - tłumaczy Tomasz Augustyniak, Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Po awarii przepompowni ścieków Ołowianka w Gdańsku, Urząd Morski i służby odpowiedzialne za ochronę środowiska, zaczęły prowadzić wzmożony monitoring Motławy i Zatoki Gdańskiej.
Ekologiczne skutki awaryjnego zrzutu ścieków do rzeki, będzie można jednak ocenić dopiero po kilku dniach.