Już niemal rok minął od wyborów samorządowych, choć po problemach z systemem komputerowym PKW ogłosiła wyniki dopiero 8 listopada. Po drugiej turze poznaliśmy tych, których teraz znamy już bardzo dobrze. Poznaliśmy ich oczywiście po czynach, często mało chwalebnych...
Autokratyczne decyzje, konflikt ze środowiskiem artystów, ciągłe podróże za granicę, nakaz ustawienia specjalnych tronów w kilku salach urzędu miasta - można by długo wymieniać. Tak właśnie rządzi Łodzią prezydent Jerzy Kropiwnicki.
Jedną z jego głośniejszych decyzji było niedopuszczenie do organizacji Parady Wolności, największej imprezy techno w Polsce. Choć parada przyciągała do miasta
tysiące ludzi i przynosiła spore zyski, to według prezydenta była jedynie zbieraniną narkomanów, a muzyka grała zdecydowanie zbyt głośno.Wcale nie ciszej było w Polsce o konflikcie Kropiwnickiego z aktorami Tatru Nowego, którym prezydent narzucił dyrektora. Po długich kłótniach i wyrzuceniu siłą aktorów z teatru, Kropiwnicki dopiął swego i mianował Grzegorza Królikiewicza szefem artystycznym sceny.
Kropiwnicki dał się poznać również jako zapalony globtroter. Prezydenta nie było w mieście ponad półtora miesiąca.
Oczywiście prezydent ma też sukcesy, a dokładnie jeden sukces. Ma swoją stronę internetową, na której poszerzające się grono jego przeciwników śledzi i piętnuje poczynania Kropiwnickiego.
Nieporadność burmistrza gminy Lubawa na Warmii doprowadziła do tego, że 50 dzieci z miejscowości Mortęgi nie może dojechać do szkoły. Burmistrz zabezpieczył pieniądze, ale suma jaką zaproponował przewoźnikowi, jest po prostu śmieszna – 150 zł na miesiąc...
Jednak zdaniem burmistrza Lubawy – mimo, że do baków nie tankuje się przecież wody – pieniądze te są wystarczające. Jednak nawet dzieci – zresztą właśnie te, które czekają na autobus – mówią, że to zbyt małe pieniądze: Może starczy na dwa dni, a nie na cały miesiąc, który liczy 30 dni - mówi jeden z uczniów.
Burmistrz nie przyjmuje zarzutów: Myślę, że to trochę taka nasza polska kołtuneria. Myślę, że to nie jest mój problem.
No tak, przecież jest to problem rodziców i dzieci, m.in. małego Andrzejka, który z ciężkim, pełnym książek plecakiem, przez kilka godzin czekał dziś na autobus: Nie póję na piechotę, bo to kawał drogi jest. Ten kawał jest naprawdę spory – ok. 5 km.
Czy trzeba to w ogóle komentować?
Prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego, ochrzczono Szeryfem. Wyrósł na gwiazdę jako karcący korupcję i wypowiadający wojnę przestępcom szef resortu sprawiedliwości za rządów Jerzego Buzka. Podobną retoryką walczył o fotel prezydenta stolicy.
Zniknie korupcja, będzie bezpieczniej – deklarował Kaczyński. Dodatkowe patrole policji przez nas opłacone, reforma straży miejskiej - dodawał. Tymczasem większość strażników zamiast pomagać policji siedzi w sądach grodzkich i czeka na sprawy o niepłacenie mandatów za parkowanie.
Jest jednak bezpieczniej. To wszystko jednak kosztowało. Jak przyznaje Kaczyński: Kosztowało częściowe przyhamowanie inwestycji. Cóż za samokrytycyzm! Trzeba jednak przyznać prezydentowi rację. Wystarczy wspomnieć tunel pod Wisłostradą, który stał gotowy przez rok, ale nie można go było używać, ponieważ zaniedbano przepisy strażackie. Miasto za to płaciło wykonawcy co miesiąc 30 tysięcy złotych. Podobnie wiadukt nad rondem Zesłańców Syberyjskich. Miał być oddany w sierpniu, jednak ktoś zapomniał, że wiadukt jak kij ma dwa końce i drugi koniec trzeba jakoś połączyć z jezdnią. Efekt – gigantyczne korki...
W Szczecinie od roku rządzi prezydent Marian Jurczyk. Pozyskanie funduszy unijnych z programu Ispa na budowę oczyszczalni to jedyny sukces nowych władz. Magistrat którym kieruje Jurczyk niczym więcej pochwalić się nie może.
Do tej pory nie udało się ściągnąć do Szczecina poważnych inwestorów zagranicznych, którzy mogliby wspomóc miejską gospodarkę. Reporter RMF Jerzy Korczyński rozmawiał z radnymi i wiceprezydentem Leszkiem Chwatem o pierwszym roku rządów Mariana Jurczyka:
20:35