Sąd w Łodzi na styczeń wyznaczył kolejny termin rozprawy dotyczącej rodziny pana Wojciecha. Do tego czasu sześcioro dzieci zostaje z ojcem. Matka zadeklarowała, że jest gotowa opiekować się dziećmi pod warunkiem, że ojciec się wyprowadzi i nie będzie miał z nimi kontaktu.
Łódzki sąd za zamkniętymi drzwiami decydował dzisiaj o losie ojca samotnie opiekującego się sześciorgiem dzieci. Wcześniej kwestionowano m.in. warunki, w jakich mieszka rodzina, bo pan Wojciech wraz z dziećmi zajmują 20-metrowe mieszkanie. Po interwencji Ministerstwa Sprawiedliwości decyzja sądu została wstrzymana, a dziś ponownie wróciła na wokandę.
Sąd sprawdził, jaką opieką otoczone są dzieci i w jakich warunkach mieszkają. A te poprawiły się, bo pan Wojciech otrzymał od miasta 80-metrowe mieszkanie.
Sąd rodzinny miał zdecydować, czy oboje rodzice będą mogli sprawować opiekę nad dziećmi. Ojciec ma nadzieję, że nadal będzie mógł pozostać z dziećmi.
Wrześniowa decyzja sądu o odebraniu dzieci została wydana na podstawie opinii kurator sądowej, która twierdzi, że dzieci żyją w "fatalnych warunkach". Została jednak zakwestionowana przez pracowników łódzkiego MOPS-u, którzy zajmują się rodziną pana Wojciecha i widzą, jak mocno mężczyzna związany jest z dziećmi. Sprawa dotarła do Ministerstwa Sprawiedliwości, które nakazało wstrzymanie wykonania decyzji łódzkiego sądu.
W wydanym wówczas przez resort komunikacie napisano: "Ministerstwo Sprawiedliwości przypomina, że dzieci nie mogą być odbierane rodzicom tylko i wyłącznie z powodu biedy".
(łł)