Wydalony z Ukrainy były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili oświadczył, że nie będzie prosił o azyl polityczny w Polsce, dokąd został przymusowo odesłany dzień wcześniej. Polityk wykluczył także swoją ekstradycję z Polski do Gruzji. "Znajduję się obecnie pod ochroną polskiej policji. Rozmawiałem z kierownictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, dzwonili do mnie, kiedy byłem na lotnisku (w Warszawie). Nie będę prosił o azyl polityczny w Polsce" - powiedział w rozmowie z ukraińską stacją telewizyjną Newsone.
Saakaszwili odniósł się także do możliwości jego ekstradycji z Polski do Gruzji. Nie rozśmieszajcie mnie. Władze w Gruzji boją się mnie jak diabeł święconej wody. Od samego początku mówiłem, że jeśli chcieliby mojej ekstradycji, to zrobiliby to jeszcze wczoraj. Mówiłem też, że ani Gruzja, ani Ukraina, nie mają wobec mnie żadnych poważnych oskarżeń - podkreślił.
Saakaszwili, niegdyś przyjaciel, a potem przeciwnik polityczny prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, w ub. roku został pozbawiony nadanego mu przez szefa państwa obywatelstwa ukraińskiego. W tym czasie były prezydent Gruzji znajdował się za granicą. We wrześniu Saakaszwili przedostał się na Ukrainę z terytorium Polski, nielegalnie przekraczając ukraińską granicę.