Spór w sprawie Trybunału Konstytucyjnego w zasadzie wygasłby, gdyby prezydent zorganizował akt ślubowania 3 sędziów wybranych zgodnie z konstytucją 8 października przez Sejm - ocenił prezes Trybunału prof. Andrzej Rzepliński. Dodał też, że nie bierze pod uwagę zrzeczenia się funkcji.
W rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 Rzepliński podkreślił, że TK "nie jest w sporze z rządem, a jeżeli, to z Sejmem". Muszę wykonać wyrok, aby prezydent dokonał zaprzysiężenia tych 3 sędziów - dodał.
Według prezesa TK obecnie jest "krytyczny moment kształtu polskiej demokracji, a losy jej zawisły na decyzjach jednego człowieka". Gdyby mi zaproponował rozmowę, nie odmówiłbym, ale nie proponuje - mówił, pytany czy chodzi o Jarosława Kaczyńskiego. Jestem gotów rozmawiać z każdym - zadeklarował.
Rzepliński podkreślił, że składał oferty rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą. Mam nadzieję, że mnie pan prezydent zaprosi - dodał.
Pytany, czemu nie protestował, gdy poseł PO w maju br. zaproponował zapis w ustawie o TK przewidujący wybór sędziów TK "na zapas", Rzepliński odparł: Było dla mnie oczywiste, że trzech sędziów wybierze Sejm VII kadencji, a dwóch - Sejm VIII kadencji. Gdyby tak się stało, przepis tej ustawy byłby zgodny z konstytucją - dodał.
Zapewnił, że nie bierze pod uwagę zrzeczenia się funkcji. To byłaby głupota; na mnie zwrócone są oczy wszystkich sędziów w Polsce - dodał.
Komentując sprawę demonstracji pod TK, zarówno tych "za" jak i "przeciw", powiedział że "przyjmuje je do wiadomości" i cieszy się z nich "jako dawny obrońca praw człowieka".
Na pytanie o wydrukowanie dwóch wyroków TK przez rząd, jego prezes odpowiedział: "To powrót do tego, co zawsze było oczywiste".
(abs)