Policja ma trop wskazujący na to, że Marek Falenta ukrywa się za granicą; jeżeli to się potwierdzi, będzie wniosek o europejski nakaz aresztowania biznesmena - pisze w środę "Rzeczpospolita".

Według dziennika poszukiwania Falenty, na którym ciąży wyrok dwóch i pół roku więzienia za zlecanie podsłuchów w warszawskich restauracjach, nabierają rozpędu.

"Rz" dowiedziała się, że funkcjonariusze z zespołu ds. poszukiwań celowych Komendy Stołecznej Policji są blisko ustalenia miejsca pobytu Falenty. "Mają obiecujące tropy świadczące o tym, że wyjechał z Polski i przebywa w jednym z krajów strefy Schengen" - czytamy.

Rzecznik stołecznej policji kom. Sylwester Marczak powiedział jedynie "Rz", że "do poszukiwań zostali zaangażowani policjanci mający doświadczenie w najtrudniejszych tego typu sprawach".

Dziennik ustalił ponadto, że biznesmen nie tylko "unika odsiadki", ale także nie stawia się na policji w śledztwie dotyczącym tzw. małej afery taśmowej. "Lada dzień prokurator zdecyduje, czy wystąpić o areszt dla biznesmena i nowy list gończy" - pisze "Rz".