"Zmiana co do struktury funkcjonowania obszaru energetyki w rządzie" - tak rzecznik rządu Piotr Muller tłumaczy odwołanie Piotra Naimskiego z funkcji pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. Jednocześnie chwali zdymisjonowanego urzędnika.
Rzecznik rządu Piotr Muller w trakcie konferencji prasowej nieustająco chwalił Naimskiego. Zmiana co do struktury funkcjonowania obszaru energetyki w rządzie - tylko i wyłącznie z tego powodu doszło do zmiany na stanowisku, które zajmował do tej pory minister Naimski. Jeszcze raz to podkreślę - pan minister Naimski jest w naszym środowisku niezwykle szanowanym ekspertem i jednocześnie osobą, która ma fizyczne, rzeczywiste dokonania w zakresie Baltic Pipe, także w zakresie szeroko rozumianej infrastruktury bezpieczeństwa energetycznego - mówił o odwołanym wczoraj polityku.
Nie będę wchodził w niuanse podejmowanych decyzji co do struktury rządu. Ze strony partii i rządu należy skierować podziękowania za dotychczasową pracę, ale czasami tak jest, że jest pewna rekonfiguracja, jeśli chodzi o strukturę zarządzania i wtedy dokonywane są zmiany personalne. One nie muszą wynikać z wad poszczególnych osób, tylko raczej nowej formuły funkcjonowania - dodał.
Wtórował mu rzecznik PiS-u Radosław Fogiel. Pan minister Naimski ma ogromne dokonania i zasługi. Możemy mu z tego miejsca serdecznie podziękować za to wszystko, czego dokonał do tej pory - stwierdził.
Z kolei Naimski twierdził, że "jako ustne uzasadnienie powiedziano mu, że nie nadaje się do współpracy i "wszystko blokuje".
Jak wyjaśnia nasz reporter Roch Kowalski, dymisja to kolejna już próba sił wewnątrz rządu. Piotr Naimski odchodzi, jak się zdaje, pod naciskiem swoich przeciwników, przede wszystkim wicepremiera Jacka Sasina i prezesa Orlenu Daniela Obajtka.
Chwilę po dymisji ruszyła giełda nazwisk następców. Wśród nich jest Krzysztof Tchórzewski - zaufany wicepremiera Sasina - który miałby zostać wiceministrem w resorcie aktywów, zarządzanym przez Sasina.