Rząd poprze obywatelski projekt ustawy w sprawie renty wdowiej w kształcie, który wynika ze stanowiska Rady Ministrów. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała, że koszt tego rozwiązania w pierwszym roku wyniesie 4 mld zł.

Rada Ministrów zajęła się we wtorek stanowiskiem wobec obywatelskiego projektu ustawy w sprawie renty wdowiej.

Na wspólnej konferencji prasowej premier Donald Tusk i minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowali, że koalicji rządzącej udało się osiągnąć porozumienie w tej sprawie.

Stanowisko rządu ma o tyle duże znaczenie polityczne, bo zobowiązaliśmy się wszyscy, że w Sejmie będziemy wspólnie pracowali i wspólnie jako cała koalicja rządowa głosowali za takim kształtem projektu, który wynika ze stanowiska rządu - powiedział Tusk.

Szefowa MRPiPS podkreśliła, że odpowiedzialna polityka społeczna to także troska o osoby starsze, które znajdują się w trudnej sytuacji życiowej i ekonomicznej. Zaznaczyła, że śmierć bliskiej osoby to tragedia osobista, ale często także zagrożenie ekonomiczne. Kiedy znika druga osoba to nie znika połowa kosztów utrzymania mieszkania, domu, konieczność opłacenia czynszu, czy rachunków - dodała minister.

Przypomniała, że obywatelski projekt w sprawie wprowadzenia renty wdowiej powstał z inicjatywy ponad 20 organizacji, w tym Porozumienia Ogólnopolskiego Związku Zawodowego oraz z udziałem Lewicy. Pod tym rozwiązaniem podpisało się ponad 200 tys. obywateli.

Jestem niezwykle szczęśliwa, że w wyniku szeregu rozmów, wielogodzinnej pracy, dobrej współpracy w koalicji 15 października, dziś do grona tych ponad 200 tys. obywateli, którzy podpisali się pod projektem obywatelskim dołącza Rada Ministrów - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Dodała, że "to stanowisko rządu będzie towarzyszyło kolejnym pracom sejmowym już na tym posiedzeniu Sejmu", bo na czwartek zaplanowane jest drugie czytanie projektu.

Troszczymy się o najsłabszych i realizujemy obietnice. Przypominam, że w umowie Koalicji 15 października było zawarte wsparcie osoby starszej po śmierci małżonka. Przyjęcie pozytywnego stanowiska rządu wobec projektu obywatelskiego, wskazanie realistycznych możliwych uwarunkowań dojścia do realizacji tego świadczenia, jest dowodem na to, że nie rzucamy słów na wiatr - zaznaczyła szefowa MRPiPS.

Szef rządu, pytany o źródła finansowania renty wdowiej wskazał, że "według różnych szacunków projekt ten będzie kosztował od 13 do 25 mld złotych".

Pani minister (Dziemianowicz-Bąk - red.) w tych długich i czasami gorących debatach wewnątrz koalicji uznała, że będziemy (...) dochodzili do 25 proc. też pewnymi etapami, żeby nie było szoku budżetowego - powiedział.

Premier podkreślił, że jeszcze w poniedziałek pytał ministra finansów (Andrzeja Domańskiego - red.), czy jest pewien, że "zmieścimy to w budżecie na przyszłe lata", a ten odpowiedział, że "po tych zmianach, po tym co zaproponujemy jako stanowisko rządowe, jesteśmy to w stanie dźwignąć".

Szefowa MRPiPS dodała, że w pierwszym roku koszt tego rozwiązania wyniesie 4 miliardy złotych, następnie 9 miliardów, a potem kilkanaście miliardów. Następnie Rada Ministrów będzie decydowała co dalej z tymi stawkami - wyjaśniła.

Koszty, czy skutki finansowe tego projektu oczywiście są masywne. To są pieniądze, które będą wydawane na wsparcie osób starszych, na wsparcie tych osób, które znajdują się w trudnej sytuacji, więc w tym sensie będą to dobrze wydane pieniądze, choć oczywiście pieniądze znaczne, ale tak działa odpowiedzialna polityka społeczna - dodała Dziemianowicz-Bąk.

W obywatelskim projekcie ustawy zaproponowano, aby owdowiała osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.

Obecnie w przypadku zbiegu prawa do kilku świadczeń emerytalno-rentowych obowiązuje zasada wypłaty jednego świadczenia. Dlatego po śmierci małżonka osoba owdowiała może zachować swoją emeryturę albo z niej zrezygnować i wybrać rentę rodzinną po zmarłym

Autorzy projektu zaproponowali, by dojście do pułapu 50 proc. świadczenia było stopniowe, tzn. najpierw byłoby to 15 proc. tego drugiego świadczenia, potem 20 proc. i docelowo połowa.