Rozpoczęcie zmasowanej kampanii ataków powietrznych potwierdził na specjalnej konferencji prasowej amerykański sekretarz obrony. Działania militarne sił koalicji mają przede wszystkim położyć kres reżimowi Saddama Husajna. Użycie siły na taką skalę, jest jasnym przesłaniem dla irackiego przywódcy, że on i jego reżim są już skończeni - mówił Donald Rumsfeld.
Sekretarz Obrony Donald Rumsfeld przypomniał, że na rozkaz prezydenta wczoraj rozpoczęło się natarcie sił lądowych, zaś dziś wieczorem - pełna operacja powietrzna.
Celem ataku nadal pozostaje obrona USA przed reżimem w Bagdadzie, eliminacja broni masowego rażenia, środków do jej produkcji i przenoszenia, a także oddanie Iraku w ręce jego obywateli. Ponadto – przyznał Rumsfeld - siły inwazyjne dążą do zebrania informacji wywiadowczych na temat organizacji i struktur terrorystycznych.
Kolejnym celem - zdaniem amerykańskiego sekretarza obrony - będzie zniesienie sankcji, dostarczenie Irakijczykom pomocy humanitarnej oraz zabezpieczenie pól naftowych, a także stworzenie podstaw nowego rządu.
Zdaniem Pentagonu rośnie dezorientacja władz w Iraku; Bagdad nie kontroluje sytuacji, nie ma środków ani sposobów jej oceny. Dlatego też Waszyngton oczekuje, że rychło władze Bagdadu zaczną się zastanawiać, jak ocalić własną skórę.
Rumsfeld po raz kolejny zwrócił się także do irackich żołnierzy, by nie słuchali rozkazów o użyciu broni masowego rażenia, podpalaniu instalacji naftowych czy wysadzaniu w powietrze zapór wodnych.
Sekretarz obrony podziękował sojuszniczym siłom zbrojnym, w tym Polsce, oraz żołnierzom amerykańskim uczestniczącym w wojnie.
Foto: RMF
22:45