Gwałtownie rośnie napięcie w stolicy Gruzji, Tbilisi. Członkowie opozycji pod przywództwem Michaiła Sakaszwilego wdarli się do biura komisji wyborczej. Wcześniej Sakaszwili wezwał około 20 tys. demonstrantów do marszu na pałac prezydencki, aby żądać ustąpienia Eduarda Szewardnadze.

Ten człowiek ukradł nam wszystko. W ogóle nie zwraca uwagi, czego pragnie naród. Niech z bliska usłyszy nasze wołanie - wzywał Sakaszwili spod pałacu otoczonego kordonem policji.

Szewardnadze zaapelował do Gruzinów, by nie brali udziału w organizowanych przez opozycję masowych demonstracjach i przestrzegł przed groźbą wojny domowej.

Opozycja gruzińska protestuje przeciwko matactwom przy liczeniu głosów oddanych w wyborach parlamentarnych 2 listopada.

Sytuacja w kraju wywołuje międzynarodowy niepokój. Rada Eupory zaapelowała dzisiaj do Gruzinów, by za wszelką cenę uniknęli rozlewu krwi i dążyli do rozwiązania konfliktu demokratycznymi metodami.

23:45