Roman Polański został przewieziony z aresztu w Winterthur na badania i leczenie do szpitala w Zurychu - poinformował szwajcarski dziennik "Blick". Doniesienia te potwierdziła w rozmowie z dziennikarką RMF FM polska konsul w Szwajcarii Jolanta Chojecka. Według dziennika, pobyt reżysera w szpitalu potrwa kilka dni, a decyzja o ewentualnym powrocie reżysera do aresztu zapadnie na początku tygodnia.
"Blick" wyjaśnia, że chodzi o chorobę, na którą Polański cierpiał już przed aresztowaniem, które miało miejsce pod koniec września. Konsul Jolanta Chojecka powiedziała natomiast dziennikarce RMF FM, że placówka poinformuje o szczegółach najwcześniej w poniedziałek po rozmowie z prawnikiem Polańskiego.
76-letni filmowiec został przewieziony do Zurychu furgonetką w eskorcie dwóch strażników. To relacja reportera dziennika, który twierdzi, że widział Polańskiego w samochodzie. Fakt przewiezienia reżysera na badania do szpitala potwierdził również jego francuski adwokat Herve Temime.
Już wcześniej konsul generalny Francji w Szwajcarii Jean-Luc Faure-Tournaire wyrażał zaniepokojenie stanem zdrowia filmowca. Według "Blicka", konsul udał się w piątek do aresztu, by zawieźć reżyserowi gazety i owoce, ale już nie zastał go w celi. Również mecenas Temime tydzień temu wyrażał się z niepokojem o stanie zdrowia Polańskiego. Ma już 76 lat, jest bardzo przygnębiony - mówił.
Szwajcarskie władze odmówiły 6 października tymczasowego zwolnienia reżysera za kaucją. W najbliższych dniach decyzję w tej sprawie ma podjąć Trybunał Karny w Bellinzonie na południu Szwajcarii.